Dalsze obrady komisji przebiegają w dość burzliwej atmosferze. Czesław Mroczek z Platformy Obywatelskiej twierdził na przykład, że tempo procedowania projektu ustawy jest zbyt szybkie. Zarzucał on autorom projektu, że nie był on poddany konsultacjom.
Tymczasem wiceszef MON Wojciech Skurkiewicz jednoznacznie wykazał, że polityk PO mija się z faktami. Wiceminister przypomniał, że procedowany projekt ustawy „jest efektem przeprowadzonych konsultacji” w tej sprawie.
Politycy Platformy nie dawali jednak za wygraną. Cezary Tomczyk przekonywał, że jegp zdaniem wojskowi, którzy negatywnie zapisali się w historii Polski - tacy jak Wojciech Jaruzelski czy Czesław Kiszczak - powinni ponosić za to odpowiedzialność, ale „za życia”. Według niego projektowane przepisy „wrzucają do jednego worka wszystkich”, bez względu na to, jak zasłużyli się w przeszłości.
W odpowiedzi na te sugestie, przewodniczący obradom komisji poseł PiS Michał Jach podkreślił, że celem nowych przepisów jest „przywrócenie godności”.
- Przeciętny obywatel nie wiedział, kto jest bohaterem, a kto zdrajcą. Projekt ustawy degradacyjnej określa w sposób jednoznaczny, kto był bohaterem, a kto zdrajcą - powiedział przewodniczący sejmowej Komisji Obrony Narodowej Michał Jach.