Mamy na pewno sygnały, które wskazują, że jutrzejszy dzień może być pełen różnego rodzaju aktów destabilizujących - powiedział w środę wieczorem w Polsat News Stanisław Żaryn, rzecznik ministra-koordynatora służb specjalnych.
Od kilku dni widoczne jest znaczące nasilenie presji migracyjnej na polską granicę ze strony Białorusi. Do obszaru przygranicznego trafiło wielu migrantów z krajów Bliskiego Wschodu i Afryki, którzy niedawno przylecieli na Białoruś. Scenariusz kryzysu granicznego - realizowany przez reżim Aleksandra Łukaszenki - trwa już od kilku miesięcy.
Zdaniem polskich służb, po poniedziałkowym "szturmie" migrantów na polską granicę, kolejnym "gorącym" dniem może okazać się czwartek, 11 listopada. Sugeruje to także rzecznik ministra-koordynatora służb specjalnych, Stanisław Żaryn.
- Mamy na pewno sygnały, które wskazują, że jutrzejszy dzień może być pełen różnego rodzaju aktów destabilizujących
- powiedział dzisiaj Żaryn w Polsat News.
- Mamy do czynienia z aktywnym grupami migrantów, którzy są kontrolowani przez Białoruś. Wiemy, że jutro część sił [polskich]musi zostać skierowana również do zabezpieczenia marszy i obchodów święta Niepodległości, także to na pewno dzień dodatkowych wyzwań - dodał.
Rzecznik wskazał, że służby otrzymują sygnały o tym, że "kolejne grupy migrantów są szykowane do przerzucenia na pogranicze polsko-białoruskie".