W ostatnim czasie wokół polskiego rolnictwa dużo się dzieje. W sobotę odbyła się poświęcona specjalnie tej gałęzi polskiej gospodarki konwencja Prawa i Sprawiedliwości - "Dla Polskiej Wsi". Zapadło tam wiele decyzji, które mają wspomóc polskich rolników i polskie wsie. Między innymi zakazany został już oficjalnie wwóz produktów rolnych z Ukrainy do Polski. Dziś zdecydowano, że transporty tranzytowe zboża, które będą przejeżdżały przez nasz kraj, będą konwojowane, co zapowiedział minister rolnictwa i rozwoju wsi - Robert Telus. Temat ten poruszył red. Tomasz Sakiewicz, rozmawiając na antenie Telewizji Republika z Krzysztofem Cieciórą - wiceszefem tego resortu.
Dzisiaj zakończyły się rozmowy strony polskiej ze stroną ukraińską dotyczące wprowadzonego w sobotę przez Polskę zakazu wwozu towarów rolnych i spożywczych z Ukrainy do Polski. Ponadto, wprowadzono trzy mechanizmy kontrolne.
Po pierwsze - konwój każdego transportu zboża przez Polskę.
"Służby celno-skarbowe będą konwojowały transporty do miejsca, do którego powinny dojechać, za granicę lub do portu"
Po drugie - wprowadzenie systemu monitorowania SENT, którym obecnie monitorowany jest m.in. transport paliw.
Po trzecie - wykorzystanie plomb elektronicznych, "które mają śledzić skąd i dokąd jedzie transport".
🇵🇱🇺🇦 Ustalenia spotkania roboczego członków rządu RP i Ukrainy w sprawie rozwiązania kwestii tranzytu ukraińskich produktów rolno-spożywczych przez terytorium RP ⤵️ pic.twitter.com/mejHfWg5i0
— Kancelaria Premiera (@PremierRP) April 18, 2023
Na ten temat rozmawiał dziś red. Tomasz Sakiewicz z Krzysztofem Cieciórą.
"Ta historia z produktami rolnymi z Ukrainy skończy się dopiero wtedy, jak skończy się wojna. Ta pomoc dla Ukraińców będzie dalej konieczna, a my będziemy stawiać temu czoła. Na tę chwilę wydaje się, że problemy z polskim rynkiem rolniczym zdają się być wyeliminowane"
Jak zapewnił - "w dniu dzisiejszym strona polska wraz ze stroną ukraińską, wzięły sprawy w swoje ręce i podpisały takie porozumienie, w myśl którego te produkty będą przejeżdżały tylko tranzytem".
"Przyjmujemy też rozporządzenie, że tranzyt, który wjeżdża do Polski, nie będzie mógł zboczyć z trasy. Do tej pory było nieco inaczej. Osobą przewożąca te towary, mogła w każdej chwili zmienić zdanie, skręcić w lewo czy w prawo i pojechać gdzie indziej. W myśl dotychczasowych przepisów - nie było to przestępstwo, a jedynie uchybienie"
Zapytany o to, jakie przeciętnie ilości zboża produkowane są w Polsce, odparł: "Z roku na rok - coraz więcej. W tym sezonie 2022-2023 wyprodukowaliśmy 35 mln ton zboża. Teraz wchodzimy w nowy sezon i też spodziewamy się rekordowych zbiorów. Patrząc w przyszłość, na to, co czeka polskie rolnictwo, ono się specjalizuje w produkcji roślinnej".
Red. Sakiewicz poruszył w tej rozmowie ważny dla Polaków temat. "Co teraz z cenami np. chleba?" - zapytał wiceministra rolnictwa.
"Utrzymaliśmy ceny chleba, bo tak zadziałał nasz system rolnictwa. Rzeczywiście Kołodziejczak i Tusk zapowiadali już wcześniej, że chleb będzie po 30 zł, ale poprzez nasze wsparcia, tarcze, my do tego nie dopuściliśmy. Tusk prowadzi politykę kupowania w tym momencie najdroższych produktów i robienia z tego afery, że jest drogo"
Dziennikarz zwrócił również uwagę na ewentualne oszustwa, do których może dojść po zapowiedziach rządu co do wsparcia rolników. Przypominamy... Podczas sobotniej konwencji PiS, prezes partii Jarosław Kaczyński zapowiedział: "przeprowadzony zostanie powszechny skup zboża, które zalega w silosach i magazynach, przy dopłacie - minimalna cena to co najmniej 1400 zł". Zdaniem Tomasza Sakiewicza, może być tak, że wiele osób, chcąc na tym zarobić, sprowadzi z innych krajów zboże po niższej cenie tylko po to, aby wziąć od państwa dopłatę.
"Nie będzie takich sytuacji. Będziemy dopłacać tak, aby to było racjonalne - żebyśmy dopłacali do obowiązującej na rynkach, ale niższej niż w ubiegłym sezonie. Teraz cena pszenicy to jest mniej więcej 1000 zł. My będziemy dopłacać do tego 1400 zł, czyli np. 400 zł"
Jak zaznaczył Ciecióra - "uważam, że jeśli chodzi o polskich rolników, to musimy ich wspierać. Musimy do nich docierać z pomocą".
"Wcześniej wspieraliśmy przedsiębiorców, było to przyjęte ze zrozumieniem. Na tę tarczę dla rolników przeznaczamy podobne środki. Chodzi tu o zachowanie polskiego rolnictwa. Nadal są wysokie ceny paliw, energii, a to są koszta, które zaburzają opłacalność produkcji"
Red. Sakiewicz zapytał swojego rozmówcy o to, czy faktycznie jest tak, że nie można wwozić z Ukrainy żadnego jedzenia, nawet na własne potrzeby. Jak zaznaczył - takie tezy padają po stronie ukraińskiej, co może być zwyczajnie elementem rosyjskiej propagandy.
"Można, w takim bagażu podręcznym jak najbardziej. Jeśli nie jest to na handel, można je wwozić. Nie jest to zakazane, embarga tego nie dotyczą"