- Skończmy w Polsce dyskusje na temat tego, co może robić poseł. Immunitet nie służy temu, żeby w sposób arogancji i bezczelny przekraczać swoje uprawnienia. Mówię tutaj o posłach, którzy przekraczają swoją immunitety. Zastraszanie i pokazywanie twarzy funkcjonariuszy niczemu nie służy - powiedział wiceminister klimatu Jacek Ozdoba z Solidarnej Polski w rozmowie z redaktorem Michałem Rachoniem w programie TVP Info #Woronicza17.
W ostatnim czasie mieliśmy do czynienia z wieloma prowokacjami polityków oraz działaczy związanych z opozycją na granicy Polski z Białorusią, gdzie po stronie białoruskiej koczuje grupa nielegalnych migrantów. Niektórzy z polityków domagali się nawet ujawnienia tożsamości funkcjonariuszy SG, czy też próbowali nielegalnie przekraczać granicę.
- Skończmy w Polsce dyskusje na temat tego, co może robić poseł. Immunitet nie służy temu, żeby w sposób arogancji i bezczelny przekraczać swoje uprawnienia. Mówię tutaj o posłach, którzy przekraczają swoją immunitety. Zastraszanie i pokazywanie twarzy funkcjonariuszy niczemu nie służy
- ocenił Jacek Ozdoba.
- Rozumiem, że chodzi o to, aby pani Lempart i cała reszta tego towarzystwa pojechała do domu tego funkcjonariusza, bo przecież ujawniano część personaliów, zastraszać polskiego żołnierza, polskiego funkcjonariusza Straży Granicznej, który strzeże bezpieczeństwa nas wszystkich
- stwierdził.
Polityk zwrócił uwagę, że działania Polski są popierane przez Komisję Europejską. - Potwierdza ona działania wojny hybrydowej ze strony Łukaszenki, a także potwierdza konieczność uszczelnienia granicy strefy Schengen, więc my jako Polska mamy obowiązek w ten sposób reagować, zgodnie z artykułem 228 konstytucji w sytuacjach wyjątkowych pan prezydent może taką decyzje podjąć o wprowadzeniu stanu wyjątkowego i taka decyzja została podjęta - powiedział.
Jacek Ozdoba odniósł się także do pamiętnej wypowiedzi Władysława Frasiuniuka.. Działacz opozycji z czasów PRL powiedział o żołnierzach, którzy razem ze Strażą Graniczną zabezpieczają granicę polsko-białoruską, że "nie służą państwu polskiemu". "Mam wrażenie, że to jest wataha (...), wataha psów, która otoczyła biednych słabych ludzi. (...) Tak nie postępują żołnierze. Śmieci po prostu" - powiedział na antenie TVN 24.
- To są rzeczy, które w krajach demokratycznych nie powinny mieć miejsca. Ja się czuję, jak w jakimś matrixie. Nie wiem, czy to jest problem kliniczny, czy problem na przykład alkoholu, ale jak osoba, która wypowiada się w telewizji może nazwać żołnierza "psem", "śmieciem" i ten dziennikarz nie reaguje, a wręcz podkręca to. Co my mamy w tej chwili zastraszać polskiego żołnierza?
- stwierdził wiceminister.