Apeluję do wszystkich państwa, byście upominali się o Polaków na Białorusi, żebyście upominali się o tych, którzy są prześladowani. Jak byliśmy na wolności, to jakoś dawaliśmy sobie radę z tym reżimem Aleksandra Łukaszenki. Teraz zaś, gdy pozbawiono wolności liderów, cała organizacja została osierocona - zwrócił się we wzruszającym wystąpieniu Andrzej Pisalnik. Głos zabrały także Maria Tiszkowska oraz Irena Biernacka.
Po odebraniu Nagrody Prometejskiej im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, głos zabrał Andrzej Pisalnik, sekretarz Związku Polaków na Białorusi.
- Szanowni Państwo, Drodzy Rodacy, Czcigodni Członkowie Kapituły Nagrody - zwrócił się do obecnych, i dalej:
„dla nas, stojących tutaj członków Zarządu Głównego Związku Polaków na Białorusi to wyróżnienie jest dziś niezwykle ważne. Być może nas by tutaj nie było albo stanęlibyśmy tu, na tej scenie, w pełniejszym składzie, gdyby tę nagrodę trzymała pani prezes Andżelika Borys. Przebywa obecnie w ciężkich warunkach w więzieniu, podobnie jak Andrzej Poczobut. Do tego przechodzi on teraz Covid-19. Znajduje się w miejscu, w którym nie są zachowywane żadne normy sanitarne, nikt nie utrzymuje żadnego dystansu, nikt nie nosi maseczek, zatem o zakażenie nietrudno. Jako człowiek chorujący na serce jest w grupie ryzyka. Obawiamy się, że ta choroba może wywołać jakieś powikłanie i może mieć ciężki przebieg. Dlatego właśnie tak głośno o tym mówimy”.
Pisalnik podziękował za zrozumienie i pomoc w alarmowaniu opinii publicznej, alarmowaniu decydentów, „którzy mają instrumenty wpływu, którzy mogą pomóc Andrzejowi wyjść z tej opresji”.
(fot. Zbyszek Kaczmarek/Gazeta Polska)
- Dziękując raz jeszcze, apeluję do wszystkich państwa, byście upominali się o Polaków na Białorusi, żebyście upominali się o tych, którzy są prześladowani. Jak byliśmy na wolności to jakoś dawaliśmy sobie radę z tym reżimem Aleksandra Łukaszenki. Teraz zaś, gdy pozbawiono wolności liderów, cała organizacja została osierocona. Bardzo prosimy żebyście, jako społeczeństwo polskie, nam pomogli - zwrócił się.
Potwierdził, że list pana prezydenta Andrzeja Dudy z okazji Dnia Polonii i Polaków za Granicą dotarł do więzionych kolegów. - Był bardzo silnym wsparciem moralnym, a to pomaga przetrwać w tych nieludzkich warunkach - przekazał.
Oprócz Pisalnika, na scenie znaleźli się także inni działacze ZPB. - Chciałbym poprosić koleżanki, uwolnione dzięki interwencji pana prezydenta Andrzeja Dudy, by powiedziały kilka słów. Jeśli poleje się łezka to proszę to zrozumieć… - zapowiedział, oddając mikrofon.
(fot. Zbyszek Kaczmarek/Gazeta Polska)
- Kochani rodacy, przez te dwa miesiące spędzone w więzieniu słyszeliśmy, że Polska nas nie zostawi. Wierzyliśmy w Boga, przetrwałyśmy te nieludzkie warunki. Dziękujemy serdecznie za wsparcie, za uratowanie nas. Prosimy o nagłośnienie i uwolnienie naszych kolegów - panią Andżelikę Borys i pana Andrzeja Poczobuta. Wierzymy w to, że w szybkim czasie się zobaczymy - apelowała przez łzy jedna z członkiń Związku, Maria Ciszkowska.
(fot. Zbyszek Kaczmarek/Gazeta Polska)
Dalej przypomniano, że wiele ludzi zostało jeszcze na terenie Białorusi. - To też nasi Polacy, którzy nie tracą nadziei, którzy oczekują na naszą pomoc. Raz jeszcze apelujemy o pomoc w uwolnieniu pani Andżeliki Borys i pana Andrzeja Poczobuta. Gdy odczytaliśmy list od pana prezydenta Andrzeja Dudy w komitecie śledczym wróciła nadzieja, że nie jesteśmy sami. Wszystkim dziękuję z całego serca - zwróciła się druga z członkiń ZPB, Irena Biernacka.