Nie ma planów aby stawiać szefa NIK Krzysztofa Kwiatkowskiego przed Trybunałem Stanu; jego sprawa jest sprawą dla sądu - podkreśliła rzeczniczka Prawa i Sprawiedliwości Beata Mazurek. - W naszej ocenie Platforma Obywatelska powinna skłonić Kwiatkowskiego do rezygnacji z funkcji - oświadczyła.
Mazurek skomentowała w ten sposób na Twitterze poniedziałkowe doniesienia "Rzeczpospolitej", z których wynika, że jeszcze w tej kadencji, przed wyborami parlamentarnymi prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski miałby zostać pociągnięty do odpowiedzialności konstytucyjnej przed Trybunałem Stanu.
Według źródeł dziennika w PiS, taki scenariusz staje się coraz bardziej prawdopodobny. "Rz" przypomniała, że wniosek o postawienie Kwiatkowskiego przed TS złożył w ubiegłej kadencji ówczesny poseł Ryszard Kalisz. "Postępowanie ruszyło dopiero jesienią 2017 roku i nie toczy się szybko" - czytamy.
Wskazano, że dotąd oprócz Kwiatkowskiego sejmowa komisja odpowiedzialności konstytucyjnej przesłuchała ok. pięciu byłych i obecnych pracowników NIK. Wiceszef sejmowej komisji Jacek Żalek (PiS) - jak napisała "Rz" - podkreśla, że trudno ocenić ile potrwa postępowanie, bo - jak zaznaczył - dużo zależy od składanych wniosków dowodowych.
Inny z posłów PiS - znający sprawę - powiedział anonimowo "Rz", że sprawa "zostanie zakończona przed komisją w tej kadencji". Podobnie uważa wiceszef komisji Paweł Grabowski (Kukiz’15). Oznacza to - jak uważa dziennik - że tuż przed wyborami może dojść do postawienia Kwiatkowskiego przed TS.
Kwiatkowski w sierpniu przed warszawskim sądem okręgowym zapewniał, że nigdy nie wpływał na wyniki konkursów na stanowiska w NIK. Przekonywał, że wszystkie konkursy były przeprowadzane obiektywnie i w oparciu o przesłanki o charakterze merytorycznym.
W połowie sierpnia 2018 r. przed Sądem Okręgowym w Warszawie ruszył proces m.in. prezesa NIK, a także b. szefa klubu PSL Jana Burego oraz b. wicedyrektora rzeszowskiej delegatury Najwyższej Izby Kontroli Pawła A. Są oni oskarżeni o nadużycie władzy przy obsadzaniu stanowisk w Izbie w 2013 r. Grozi im do trzech lat więzienia. Oskarżeni nie przyznają się do winy. Materiał dowodowy to m.in. podsłuchane rozmowy telefoniczne oskarżonych.
Nie ma planów by stawiać szefa NiK K. Kwiatkowskiego przed Trubunałem Stanu. Jego sprawa jest sprawą dla sądu. W naszej ocenie Kwiatkowskiego PO powinna skłonić go do rezygnacji z funkcji. https://t.co/Pb8jGJYQ8w
— Beata Mazurek (@beatamk) 28 stycznia 2019