Dziennik "Rzeczpospolita" informuje, że jeszcze w tej kadencji, przed wyborami parlamentarnymi prezes Najwyższej Izby Kontroli Krzysztof Kwiatkowski ma zostać pociągnięty do odpowiedzialności konstytucyjnej przed Trybunałem Stanu. Gazeta przypomina, że wniosek o postawienie Kwiatkowskiego przed Trybunałem Stanu złożył w ubiegłej kadencji ówczesny poseł Ryszard Kalisz.
Ty sobie szykuj kandydata na wicedyrektora
– miał powiedzieć prezes NIK do polityka PSL Jana Burego w podsłuchanej rozmowie telefonicznej.
"Rzeczpospolita" informuje, że "zdaniem prokuratury w Izbie dochodziło do ustawiania konkursów, z tego powodu prezes NIK jeszcze przed jesiennymi wyborami może stanąć przed Trybunałem Stanu".
Według źródeł dziennika w partii rządzącej, taki scenariusz staje się coraz bardziej prawdopodobny. Gazeta przypomina, że wniosek o postawienie Kwiatkowskiego przed Trybunałem Stanu złożył w ubiegłej kadencji ówczesny poseł Ryszard Kalisz.
Postępowanie ruszyło dopiero jesienią 2017 roku i nie toczy się szybko
- czytamy.
Wskazano, że dotąd oprócz Kwiatkowskiego sejmowa komisja odpowiedzialności konstytucyjnej przesłuchała ok. pięciu byłych i obecnych pracowników NIK. Wiceszef sejmowej komisji Jacek Żalek (PiS) podkreśla, że trudno ocenić ile potrwa postępowanie, bo - jak zaznaczył - dużo zależy od składanych wniosków dowodowych.
Inny z posłów PiS - znający sprawę - powiedział anonimowo "Rz", że sprawa "zostanie zakończona przed komisją w tej kadencji". Podobnie uważa wiceszef komisji Paweł Grabowski (Kukiz’15).
Oznacza to - jak uważa dziennik - że tuż przed wyborami może dojść do postawienia Kwiatkowskiego przed Trybunałem Stanu.
Dziennik wskazuje, że z nieoficjalnych informacji wynika, że Kwiatkowski "wolałby dochodzić swoich racji" przed warszawskim sądem.