Organizatorzy demonstracji nie kryli zdziwienia. Wzywali do protestu pod hasłem „Polska przeciw PiS” ale przyszło ich naprawdę niewielu. Pod siedzibą dawnego gmachu KC PZPR spotkali się liderzy totalnej opozycji: poseł Paweł Rabiej z Nowoczesnej, Michał Szczerba z PO, lokalni radni z tych partii oraz garstka sympatyków kodziarzy.
Jakoś tak nas mniej niż miało być. Wszystko przez tych medyków. Ale nie martwcie się, my wspieramy ich, oni nas. Na koniec spodziewajcie się ogłoszenia, że wesprzemy ich bardziej, niż się spodziewają
– powiedział prowadzący witając uczestników marszu.
Gromadzimy się! pic.twitter.com/rCoP5IFSOb
— ODnowa (@TerazODnowa) 14 października 2017
Wszyscy jesteśmy rezydentami
– ogłosił poseł Michał Szczerba z PO, jeden z organizatorów demonstracji.
Nie godzimy się na tą chorobę , która przez dwa lata już toczy nasz kraj.(…) Bo jako obywatele, wtedy, kiedy ktoś jest poszkodowany, kiedy ktoś jest osamotniony, my zawsze musimy się być z drugim człowiekiem
- rozwodził się o wielkoduszności swojej partii poseł Szczerba.
#stopdewastacjiPolski -rondo de Gaulle'a. Nieoczekiwanie, zamiast na Nowogrodzką, pomaszerowaliśmy pod KPRM pic.twitter.com/msZg7gqooL
— ODnowa (@TerazODnowa) 14 października 2017
To jest solidarność ludzi, którzy kochają swój kraj i chcą być ramię w ramię z innymi
– powiedział do uczestników jeden z organizatorów demonstracji.
Po co pieniądze na IPN, na pisanie historii na nowo?
- grzmiał Szczerba.
Będąc razem ze sobą, będziemy silniejsi. Dwa lata protestujemy przeciwko łamaniu praworządności, niszczeniu samorządności, przeciwko państwu zideologizowanemu (...) Będziemy jeszcze wychodzić. Miejmy dobre buty i dobre kurtki. Czeka nas jeszcze wiele protestów
– zapowiedział Paweł Rabiej.
Przyjdzie dzień, kiedy że pokażemy im gest Kozakiewicza. Gest, który pokaże, że muszą odejść
– dodał Rabiej, typowany na kandydata Nowoczesnej na prezydenta stolicy.
Jeden z organizatorów zwrócił się z apelem, w którym zagroził premier Beacie Szydło.
Chciałem się zwrócić do pani premier Szydło, do pana zwykłego posła Kaczyńskiego. Kiedyś przegracie, stracicie władzę. Żeby wtedy nie było płaczu! Bo zanim demokratyczna opozycja, która przejmie władzę, zniszczy wszystko to, co teraz wprowadzacie, wszystkie te złe prawa, łamania konstytucji, bandyckie rozgrywki, to wykorzystamy te zagrywki przeciwko wam. Natychmiast odzyskamy TK i sądy i polikwidujemy komisję i zachowania, którymi jesteśmy świadkami przez ostanie dwa lata. Żeby nie było płaczu za dwa lata
– straszył organizator.
Pośrod manifestantów był też Mateusz Kijowski, który tak nawoływał do udziału w proteście:
Marsz Stop Dewastacji Polski! 14.10 w Warszawie o 12:00 pod KC PZPR. Idziemy pod KC PiS.https://t.co/liXdBk8Qeh pic.twitter.com/XQkgfl7WYb
— Mateusz Kijowski (@mkijowski) 11 października 2017
Był tam również widziany Bartosz Kramek, przewodniczący Rady Fundacji Otwarty Dialog, w minionych miesiącach zaangażowany w próby obalenia rządu PiS.
Są już inni psychopaci komunistyczni pic.twitter.com/Wz64basibk
— PerOn4 (@KostaJan) 14 października 2017