Międzypokoleniowy Żonkilowy Marsz Nadziei wyruszył w samo południe spod Barbakanu. Następnie Rynkiem Głównym i ul. Wiślną dotarł do Pałacu Arcybiskupów Krakowskich. Tam uczniów oraz nauczycieli przywitał abp Marek Jędraszewski, który zasadził z nimi cebulki żonkili pod pomnikiem Jana Pawła II.
To dla nas ważne i nieprzypadkowe miejsce, ponieważ patronat honorowy nad akcją sprawuje abp Marek Jędraszewski, który przyjął nas tutaj bardzo życzliwie. Mamy nadzieję, że wiosną te żonkile pięknie tutaj zakwitną i będą wpisywały się w kolory papieskie
– mówiła Renata Połomska z „Pól Nadziei”.
Sadzenie żonkili rozpoczęło 21. edycję projektu „Pola Nadziei”. Był to jednocześnie wyraz solidarności z osobami wymagającymi opieki hospicyjnej.
Spotykamy się w miejscu szczególnym, wyrażając solidarność i bardzo serdeczne myśli o osobach, które są pacjentami hospicjum świętego Łazarza, darząc ich swoim sercem, czasem, obecnością – tym wszystkim, co sprawia, że ludziom różnych pokoleń jest ze sobą bardzo dobrze
– zaznaczał metropolita krakowski.
Przekonywał też zgromadzonych, że budowanie cywilizacji życia pozwala patrzeć na śmierć nie jak na tragiczny koniec, lecz jak na nadzieję.
Z każdą chwilą zbliżamy się ku końcowi, ale mamy też nadzieję, że to przemijanie - jak pisał Jan Paweł II w „Tryptyku Rzymskim” – ma sens, a to znaczy, że ma kierunek i ma znaczenie. Zbliżamy się po to, by przekroczyć pewien próg i spotkać się z Bogiem Ojcem bogatym w miłosierdzie
– podkreślał arcybiskup Jędraszewski.
Dodawał też, że właśnie dlatego przygotowanie ludzi do śmierci i towarzyszenie umierającym jest wspaniałym dziełem.
Tu się przejawia pełnia humanizmu, nie ucieczka od problemu czy jakaś strusia polityka, ale spojrzenie z nadzieją i ufnością
– mówił.
Uczestnicy Żonkilowego Marszu Nadziei wraz z #abpMarekJędraszewski na dziedzińcu Kurii przy Franciszkańskiej 3. @EpiskopatNews pic.twitter.com/s8avkT9Mqt
— Arch. Krakowska (@ArchKrakowska) 4 października 2017
Wspominając Jana Pawła II, metropolita krakowski zauważył, że pamięta go jako człowieka sprawnego i wysportowanego, lecz nie zawsze tak było.
Imponował swoją kondycją fizyczną, wspaniałym humorem i radością, ale wiemy, że w ostatnich latach życia zmagał się z ciężką chorobą
– przypominał.
Zauważył, że Ojciec Święty w tym czasie był otoczony miłością i serdecznością zarówno ze strony najbliższych osób, z którymi mieszkał i pracował, jak i mieszkańców nawet najdalszych stron świata.
Myśleli o nim serdecznie, modląc się o to, aby do końca wypełnił posługę Piotra naszych czasów tak, jak Pan Jezus tego od niego oczekiwał. Zachęcał jego, a także nas mówiąc, żebyśmy – będąc jego uczniami – nie bali się brać swój krzyż
– zauważył abp Jędraszewski.
Przypomniał też, że Jezus podążając drogą krzyżową nie był sam. Towarzyszyła Mu m.in. Jego Matka, Szymon Cyrenejczyk czy św. Weronika.
Coś takiego spełniło się także w życiu św. Jana Pawła II. To jest wspomnienie z odległych już lat, które uczy nas, jak ważna jest pamięć o ludziach starszych, cierpiących i o tych, którzy czekają na nasze serca
– przekonywał.
Sam arcybiskup na początku swojej posługi w Krakowie odwiedził tutejsze hospicjum, które powstało m.in. dzięki kard. Franciszkowi Macharskiemu.
To była jego wspaniała idea, która w ten sposób się urzeczywistniła. Bardzo głęboko wspominam to spotkanie z chorymi. Nawet osoby, które mówiły, że są daleko od Boga, prosiły o błogosławieństwo i o nadzieję. To było coś niezwykle przejmującego, bo oni dawali nadzieję, że tak trzeba świadczyć o Chrystusie zmartwychwstałym
– wspominał metropolita krakowski.
„Pola Nadziei” to kampania społeczna prowadzona w Krakowie przez Towarzystwo Przyjaciół Chorych Hospicjum św. Łazarza. Jej zadaniem jest m.in. propagowanie wśród dzieci i młodzieży idei niesienia bezinteresownej pomocy. Każdej edycji projektu towarzyszą konkursy dla najmłodszych, a także zbiórki na rzecz potrzebujących. Choć inicjatywa ta wywodzi się z Wielkiej Brytanii, pierwsze polskie „Pola Nadziei” zakwitły wiosną 1998 roku właśnie w parkach krakowskich.
Ta akcja ma trzy wymiary. Pierwszym jest propagowanie idei hospicyjnej. Drugim jest współpraca ze szkołami. Ostatni cel to zebranie środków finansowych, bo jeśli chce się stworzyć dobrą opiekę hospicyjną, to pieniądze są potrzebne
– tłumaczyła Jolanta Stokłosa, prezes Zarządu Towarzystwa Przyjaciół Chorych Hospicjum św. Łazarza.