Przyznała, że Polska jest niezwykle atrakcyjnym krajem dla podrabiających leki i inne towary. Wynika to z faktu położenia geograficznego, jak również braku odpowiadającym skali procederu rozwiązań legislacyjnych.
Podróbki głównie produkowane są na wschodzie – w Azji, a także w krajach leżących bliżej polskiej granicy. Ich wytwórcy chcą dotrzeć do rynków, na których otrzymają najwyższą cenę, czyli do Europy Zachodniej. Wiele szlaków przemytniczych wiedzie przez nasz kraj. Ruch odbywa się jednak również w drugą stronę - z Panamy czy Nikaragui na Ukrainę bądź Białoruś – wyjaśniła ekspertka.
Według danych, który zebrała dr Daśko w ramach swej pracy naukowej w UMK podrabiane są bardzo często leki przeciwbólowe, jak również te, które mają poprawiać sprawność seksualną bądź przyspieszać proces odchudzania.
Pamiętajmy, że sięgając po takie produkty, często kupowane przez internet narażamy życie swoje i swoich bliskich. One nie przechodzą rygorystycznych procesów badawczych i mogą doprowadzić do nieodwracalnych skutków zdrowotnych
– zaapelowała Daśko.
Udowodnienie wpływu takich leków na zdrowie i konkretne choroby bądź zgony nie jest przed sądem proste, bo często skutki są rozłożone w czasie, a ludzie wstydzą się przyznać, że stosowali leki z nielegalnego źródła.
Jako zagłębie handlu podróbkami w Polsce dr Daśko wskazała Wólkę Kosowską.
Pamiętajmy bowiem, że podrobiona płyta z muzyką nie zabija, ale leki z nielegalnego źródła, które są nieprzebadane są śmiertelnym zagrożeniem dla naszego życia. Rocznie na świecie, jak wynika z niektórych szacunków, życie przez ten proceder może tracić 200 tysięcy osób. W Nigerii 2,5 tysiąca osób zmarło w latach 90. na skutek zażycia podrobionych szczepionek
– zakończyła.