Według ustaleń ekspertów z podkomisji smoleńskiej, na pokładzie Tu-154M doszło do eksplozji. Mają o tym świadczyć drzwi samolotu, które odnaleziono na miejscu katastrofy wbite w ziemię.
Casus drugich drzwi lewej burty Tu-154M członkowie podkomisji badali wraz z przedstawicielami National Institute for Aviation Research. To ciekawy przykład, gdyż element ten został dosłownie wbity w ziemię dłuższą krawędzią na głębokość jednego metra. Drzwi zostały odwrócone swoją wewnętrzną częścią do kierunku lotu.
Czytaj też: Sensacyjne ustalenia podkomisji smoleńskiej. Nowaczyk: Drzwi tupolewa wyrwała fala uderzeniowa
Aby wyjaśnić ten przypadek, został przygotowany cyfrowy model drzwi oparty na dokładnym skanie tej części samolotu dokonanym z bliźniaczej maszyny będącej w posiadaniu Polski. Jest oczywiste, że wbicie tak dużego elementu w ziemię wymaga wielkiej energii.
Gdy drzwi napotykają duży opór gleby, to skutkuje ich uszkodzeniem. Im twardsza gleba, tym większy opór, a co za tym idzie większe zniszczenia. Przeprowadzono wiele badań i eksperymentów z różnymi parametrami lotu, jak i gleby w Smoleńsku. W wyniku badań ustalono, że
prędkość pionowa drzwi musiała być 10-krotnie większa niż prędkość pionowa samolotu przed uderzeniem w ziemię. Co za tym idzie, drzwi musiały mieć dodatkowe źródło energii zwiększające ich pęd, którym mogła być eksplozja.
Poza badaniem drzwi zrobiono również inwentaryzację części samolotu odkrytych w Smoleńsku i naniesiono je na mapę.
Umożliwiło to wykonanie cyfrowej rekonstrukcji tupolewa ze zidentyfikowanych elementów. Usytuowanie ich na miejscu katastrofy pozwoliło na zrekonstruowanie ostatniej fazy lotu Tu-154M.
Czytaj więcej: „Ekspert” PO chciał błysnąć. Artymowicz został wyśmiany przez internautów
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
#Katastrofa smoleńska
#tupolew
(jal)