Według członków sejmowej komisji śledczej, badającej aferę Amber Gold, w latach 2010–2013 Ministerstwo Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej nie nadzorowało działań Urzędu Lotnictwa Cy
Zdaniem posłów były dyrektor departamentu lotnictwa w Ministerstwie Transportu nie znał nawet swoich kompetencji.– Departament, którym kierowałem, nigdy nie przeprowadził kontroli nad działalnością ULC ws. spółki OLT Express. Nie mieliśmy do tego ani siły, ani możliwości, ani ludzi. Niektórzy pracownicy departamentu nie mieli wcześniej do czynienia z branżą lotniczą i nie posiadali wykształcenia związanego z tym sektorem. Ponadto prezes Urzędu Lotnictwa Cywilnego był samodzielny – stwierdził Krzysztof Kapis.
Przewodnicząca dopytywała również, dlaczego przez trzy lata, kiedy Krzysztof Kapis sprawował swoją funkcję, w dokumentach nie ma śladu po żadnej kontroli w ULC?– Jakim cudem pan sprawował tę funkcję? Prezes ULC nie był w ogóle samodzielny, bo według przepisów to minister go powoływał i w każdej chwili mógł odwołać – kontrowała Małgorzata Wassermann, przewodnicząca komisji. – ULC działał wbrew prawu. Dopuszczał maszyny do lotów bez sprawdzenia. Stąd też pojawiały się liczne opóźnienia. Mieliście obowiązek bieżącego monitorowania tego, co się tam dzieje. A nie byliście w stanie wyegzekwować corocznej informacji. Nawet Najwyższa Izba Kontroli krytykowała wasze działania – dodała Wassermann.
– Nie pamiętam – podsumował świadek.