– Zapoznawałem się z życiorysami obecnej generalicji, która pojawia się w niemalże wszystkich telewizjach i zdecydowana większość z nich wstępowała do wojska w okresie stanu wojennego - mówił na antenie Telewizji Republika dr Lech Kowalski. - Ci ludzie rozpoczynali szkoły oficerskie w stanie wojennym, przez całą dekadę lat 80. wspierali towarzysza Wojciecha Jaruzelskiego, on był ich pierwszym mentorem - dodał gość programu Doroty Kani "Koniec Systemu".
"W III RP było zupełnie normalne, że ludzie komunistycznej wojskowej bezpieki zajmowali kluczowe stanowiska w armii. Dziś, gdy awansowana jest młoda kadra oficerska, generałowie, którzy odeszli do rezerwy, krytykują zmiany. Wspomagają ich posłowie Platformy Obywatelskiej, której rządy doprowadziły do fatalnego stanu wojska" - pisze Dorota Kania w najnowszym numerze tygodnika "Gazeta Polska".
Temu tematowi poświęcony był również dzisiejszy odcinek programu "Koniec Systemu", w który Dorota Kania ujawniła, kim są generałowie, którzy chcą wywołać bunt w wojsku.
Mirosław Różański i Janusz Bronowicz do wojska wstąpili w latach 80. Obydwaj byli członkami PZPR do końca istnienia partii. Bronowicz z wojskiem związał się w 1980 roku. Mirosław Różański został powołany do wojska w 1982 roku. Trwający wówczas stan wojenny nie zraził go do armii, wręcz przeciwnie. Rozpoczął naukę w Wyższej Szkole Oficerskiej Wojsk Zmechanizowanych we Wrocławiu i wstąpił do Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Bronowicz był przełożonym Różańskiego.
W programie "Koniec Systemu" Dorota Kania rozmawiała również z dr Lechem Kowalskim, wybitnym specjalistą ds wojskowości.
– Zapoznawałem się z życiorysami obecnej generalicji, która pojawia się w niemalże wszystkich telewizjach i zdecydowana większość z nich wstępowała do wojska w okresie stanu wojennego - mówił dr Lech Kowalski. - Ci ludzie rozpoczynali szkoły oficerskie w stanie wojennym, przez całą dekadę lat 80. wspierali towarzysza Wojciecha Jaruzelskiego, on był ich pierwszym mentorem - dodał dr Kowalski.
– Wszedłem na oficjalne strony tych generałów, tam brakuje lat 80. - mówił gość programu.
- Lata 80. wyparowały, u generała Kozieja jest nagle jakieś objawienie, jest szkoła oficerska z lat 60. i generał Koziej przechodzi naturalnie w lata 90. To są właśnie takie bardzo charakterystyczne życiorysy - podkreślił dr Kowalski.
– U pana generała Kozieja również wypadł z obiegu naukowego jego dorobek z lat 80 - mówił dr Lech Kowalski. - A to był dorobek pana Kozieja jako głównego ideologa militarnego. To on piał na punkcie armii Układu Warszawskiego, to on w wykładach sławił Armię Czerwoną, współpracę z LWP. Jeżeli teraz ktoś taki ma tak ogromny dorobek z poprzedniej epoki, a bierze się za modernizację armii, która jest już w zupełnie innym systemie, to jest jakaś kpina - stwierdził gość programu.
– Generałowie to jest kolejna kasta, która oprócz sędziów, prokuratorów, jest teraz na celowniku i się broni - mówił dr Kowalski. - T
u nie chodzi o żadne sprawy obronności państwa, bo one leżą po prostu. Gdyby obecnym ministrem nie był Antoni Macierewicz, to to wojsko by się rozjechało na wszelkie możliwe boki - powiedział dr Lech Kowalski.
Więcej na temat "Buntu generałów z LWP" w najnowszym numerze tygodnika "Gazeta Polska", który będzie od środy dostępny w kioskach
Źródło: niezalezna.pl,telewizjarepublika.pl,Gazeta Polska
#Koniec Systemu #MON #armia #wojsko
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
gb,Dorota Kania