Wiceprezes Sądu Rejonowego w Żyrardowie miał połakomić się na... 50 złotych. Pieniądze te ukradł na stacji paliw, co utrwaliły nagrania monitoringu. Sprawą zajmuje się Sąd Okręgowy w Płocku. Bulwersujące zdarzenie opisał portal newsbook.pl.
3 marca na stacji paliw w Wężykach, koło Sochaczewa, zatrzymał się Mirosław T. – wiceprezes Sądu Rejonowego w Żyrardowie. Mężczyzna kupił napój.
–
Zapłacił już za niego, gdy do kasy podeszła kobieta i położyła na ladzie 50 złotych, bo za tyle zatankowała. Po chwili ten mężczyzna wyszedł, a pieniądze zniknęły – relacjonował pracownik stacji „Orlen” w Wężykach.
Klientka, która straciła pieniądze, zażądała przejrzenia monitoringu. Zapis z kamery nie pozostawiał złudzeń, 50-złotowy banknot zniknął w kieszeni mężczyzny, który w chwilę potem odjechał z Wężyk. Sprawca miał wykorzystać chwilę nieuwagi i „zaopiekować się” 50-złotówką. Kamery zarejestrowały także numery jego samochodu. Okazało się, że auto należy do wiceprezesa Sądu Rejonowego w Żyrardowie, a prywatnie męża prezes Sądu Rejonowego w Sochaczewie.
Kobieta, która straciła pieniądze, musiała drugi raz zapłacić za paliwo. Jest mieszkanką Wężyk żyjącą bardzo skromnie.
Gdy policjanci dotarli do Mirosława T., ten zasłonił się immunitetem sędziowskim. W tej sytuacji mundurowi nie mogli wiele zrobić.
Czynności polegały na przesłuchaniu świadków tego zdarzenia oraz zabezpieczeniu monitoringu. Wszystkie zebrane materiały zostały już przekazane do Sądu Rejonowego w Żyrardowie
– poinformowała sierż. szt. Agnieszka Dzik, z KRP w Sochaczewie.
Materiały z zapisu kamer monitoringu ze stacji benzynowej w Wężykach zostały przekazane przez sochaczewską policję do Sądu Rejonowego w Żyrardowie, a ten jeszcze dzisiaj powinien dostarczyć je do nas. Niezwłocznie, po zapoznaniu się z nimi prezes Sądu Okręgowego w Płocku podejmie stosowną decyzję
– powiedziała Iwona Wiśniewska–Bartoszewska, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Płocku
O skomentowanie zdarzenia dziennikarze poprosili sędziego Mirosława T.
Toczy się w tej sprawie postępowanie. Dlatego dostałem od swoich zwierzchników zakaz wypowiadania się w tej sprawie. Gdybym mógł, to na pewno bym się odniósł do tej sprawy
– stwierdził sędzia.
Na łamach portalu niezalezna.pl wielokrotnie informowaliśmy o skandalicznych zachowaniach przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości. I tak na przykład we Wrocławiu na gorącym uczynku wpadł sędzia, który próbował wynieść z marketu sprzęt elektroniczny wart 2 tys. zł. Inny sędzia – tym razem ze Szczecina – ukradł z supermarketu elementy wiertarki o wartości 95 złotych. Z kolei kilka tygodni temu media informowały o sędzi, która w jednej z łódzkich galerii próbowała ukraść... spodnie.
Czytaj też: Złodzieje w togach. Sędziowie kradli co popadnie: pendrive, wiertarka, a teraz nawet... spodnie
Źródło: newsbook.pl
#Żyrardów #Sochaczew #Płock #sąd #sędzia
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
pb