Prowadzone przez Prokuraturę Okręgową Warszawa-Praga śledztwo ws. domniemanego przyjęcia korzyści majątkowej przez stołecznych urzędników za brak planu zagospodarowania działek na Saskiej Kępie może zostać przeniesione do innej prokuratury - poinformowała Prokuratura Krajowa.
Prokurator Krajowy Bogdan Święczkowski został zapytany o to na konferencji prasowej. Powiedział, że wszystkie sprawy, w których podobnie jak w tej chodzić będzie o spółki reaktywowane w celu przejmowania nieruchomości, będą trafiać do "prokuratury, które prowadziła sprawę reaktywacji spółki Giesche, przejmującej nieruchomości na terenie Śląska".
Uzasadniał to doświadczeniem tamtejszych prokuratorów i funkcjonariuszy ABW "znających metodologią działania grup przestępczych w tym zakresie".
Akt oskarżenia w sprawie działań wokół reaktywacji spółki Giesche do sądu skierowała Prokuratura Okręgowa w Tarnobrzegu, a postępowanie ws. wykreślenia tej spółki z rejestru przeprowadziła Prokuratura Okręgowa w Katowicach.
Śledztwo dotyczące działek na Saskiej Kępie zostało wszczęte w styczniu z zawiadomienia stołecznego radnego Jana Śpiewaka, działacza stowarzyszenia Miasto Jest Nasze.
Dotyczy ono próby przejęcia 32 ha nieruchomości na Saskiej Kępie, na której jeden z deweloperów chciał wybudować nową dzielnicę mieszkaniową. Według Śpiewaka administracja prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz miała podejmować kroki w celu przekazania terenu deweloperowi i wówczas - jak podejrzewa stowarzyszenie - m
ogło dojść do wręczenia korzyści w wysokości 2,5 mln zł. Media informowały, że radny o możliwej korupcji dowiedział się z wpisu na blogu.
Prokurator Krajowy podkreślił, że w ramach tego postępowania prokuratura będzie badać przede wszystkim przejmowanie przez jedną z reaktywowanych spółek nieruchomości na terenie Warszawy.
Dodał, że takie działania prowadzone przez reaktywowane firmy i mające przestępczy charakter, miały już miejsce i dotyczą różnych nieruchomości na terenie Polski.
"Śledztwo dotyczy reaktywacji, a także próby przejęcia gruntów. Fakt ewentualnego wręczenia korzyści majątkowej funkcjonariuszom publicznym jest elementem następczym działania poprzedniego, czyli próby przejęcia gruntu. To są elementy ze sobą ściśle związane" - dodał.
Z kolei minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, odnosząc się do sprawy, powiedział, że
"wszczęcie postępowania nie jest jednoznaczne w rozstrzyganiu jego finału". "To nie jest wina prokuratury, że nazwisko pani prezydent Gronkiewicz-Waltz pojawia się w różnych aspektach wielu wątków sprawy związanej z tzw. dziką reprywatyzacją w Warszawie. Nie możemy zapominać, że to właśnie osobą odpowiedzialną za właściwy nadzór nad działaniem poszczególnych urzędów w tym Urzędu Miasta St. Warszawy i szefem i kierownikiem jest pani prezydent Gronkiewicz-Waltz. Dlatego w sposób naturalny prokuratura weryfikuje również, czy jej decyzje, ewentualne zaniechanie pewnych działań, wobec informacji, które mogły do nie dotrzeć mieściły się w granicach prawa" - powiedział.
Dodał, że choć o śledztwie wszczętym przez praską prokuraturę dowiedział się z mediów, może przypuszczać, że decyzja ta miała związek z koniecznością zweryfikowania przekazanych przez zawiadamiającego informacji.
"O ile mi wiadomo w oparciu o zeznania pana Śpiewaka, który jest człowiekiem niezwykle aktywnym, jeśli chodzi o ocenę nieprawidłowości związanych z dziką reprywatyzacją, ma w tym względzie duże zasługi i ogromną wiedzę, prokurator ocenił, że są podstawy do tego, aby weryfikować podniesione przez niego wątki" - powiedział.
Źródło: niezalezna.pl,PAP
#Jan Śpiewak #prokuratura #Hanna Gronkiewicz-Waltz
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
wg