Ryszard Schnepf, były polski ambasador w USA, zabrał głos w sprawie nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych, poddając go zmasowanej krytyce.
– stwierdził Ryszard Schnepf.Zaniepokojenie jest dość powszechne w skali świata. Zwłaszcza wśród mniejszych i słabszych państw, które widzą w sobie przyszłą ofiarę zapowiedzianej przez administrację Trumpa gry wielkich mocarstw. Nam przypomina to najgorsze momenty naszej historii. Doskonale wiemy, jak takie sytuacje kończyły się w przeszłości. Wobec tego trudno o entuzjazm
Już dziś możemy jasno powiedzieć: sprawy polskie nie znajdują się na liście priorytetów prezydenta Trumpa. Spraw, którymi chce lub musi pilnie się zająć jego administracja jest naprawdę wiele: Północnoamerykański Układ Wolnego Handlu (NAFTA), problematyka bliskowschodnia, relacje z Rosją czy kwestia Dalekiego Wschodu ze stosunkami z Chinami na czele. Także tutaj nie tylko Polska, ale wręcz cała wschodnia flanka NATO jest na dość odległym miejscu w hierarchii zainteresowań Donalda Trumpa
– ocenił były dyplomata, który ostatnio był widziany podczas manifestacji Komitetu Obrony Demokracji w Warszawie.
Będziemy krajem zmarginalizowanym. Zwłaszcza jeśli nasza dyplomacja będzie mało dynamiczna i mało wiarygodna
– powiedział Schnepf, przewidując przyszłość.
Jakie jest z tego wyjście?
Dla Polski jedną z opcji na swego rodzaju przetrwanie prezydentury Trumpa może być połączenie sił z innymi państwami, ponad głowami których amerykański przywódca będzie chciał podejmować decyzje. Dziś przykładem pierwszym z brzegu jest Meksyk, ale takich państw z czasem pojawi się więcej i tylko jeśli będą w stanie wypracować wspólną linię, zdołają wpłynąć na grę wielkich mocarstw, w stronę której skłania się Trump
– stwierdził były ambasador.
Dodał, że nie spodziewałby się, że „Trump będzie wyrażać zadowolenie z faktu, iż w Polsce dzieje się tak czy inaczej, nie będzie go to interesowało”.
Przypomnijmy, Ryszard Schnepf przez cztery lata był ambasadorem Polski w Stanach Zjednoczonych. Blisko 60 lat wcześniej do służby dyplomatycznej w Waszyngtonie został skierowany przez GRU jego ojciec Maksymilian Sznepf, co ujawniła „Gazeta Polska”. Jako rezydent o pseudonimie Czapla oficjalnie miał pełnić obowiązki attaché wojskowego, morskiego i lotniczego przy Ambasadzie PRL w Waszyngtonie. Ojciec dyplomaty służył w Armii Czerwonej podczas wojny, a po jej zakończeniu zdobył „zasługi” dla komunistycznej władzy w walkach z „bandami”, jak propaganda komunistyczna określała Żołnierzy Niezłomnych walczących z sowieckim najeźdźcą.
Czytaj też: Przeszłość Alicji Schnepf w bezpiece - nowe fakty w programie "Koniec systemu"
W ubiegłym roku, gdy ujawniono teczkę TW Bolka znalezioną w willi Czesława Kiszczaka, Schnepf manifestacyjnie opowiedział się po stronie Lecha Wałęsy.
Czytaj więcej: Schnepf opowiada o rodzinie, a jak było... PUBLIKUJEMY DOKUMENTY
W połowie ubiegłego roku ambasador został odwołany z placówki w Waszyngtonie. Wcześniej gościł w USA ówczesnego prezesa Trybunału Konstytucyjnego. Andrzej Rzepliński był gościem w rezydencji Schnepfa podczas uroczystości z okazji święta 3 Maja.