Wzywał do wyjścia na ulice 13 grudnia i mówił o „kulturalny
CZYTAJ WIĘCEJ: Pułkownik Mazguła wychwala Jaruzelskiego i esbeków. I wzywa do wyjścia na ulice 13 grudnia- A sam stan wojenny? Czy oprócz tego, że byli ludzie internowani, to - oczywiście, nie powiem, były tam jakieś bijatyki, były tam jakieś ścieżki zdrowia - ale generalnie rzecz biorąc najczęściej jednak dochowano jakiejś kultury w tym całym zdarzeniu. Ja przeżyłem już stan wojenny, byłem dorosłym oficerem i nie pamiętam, żeby na ulicach działy się jakieś dziwne rzeczy, jakieś szczególne prześladowania i tak dalej - mówił pułkownik Adam Mazguła do esbeków zebranych przed Sejmem.
CZYTAJ WIĘCEJ: Przełożeni o pułkowniku Mazgule. "W okresie stanu wojennego wzorowo realizował zadania"„W okresie stanu wojennego wzorowo realizował stawiane przed nim zadania. W pełni popiera ideę socjalistycznej odnowy i akceptuje konieczność wprowadzenia stanu wojennego” - czytamy we fragmencie opinii służbowej o Mazgule.
Jego zdaniem pogorszeniu i radykalizacji uległy nastroje w policji oraz wojsku. Adam Mazguła twierdzi, że teraz popierają go już „dziesiątki, jak nie setki” emerytowanych mundurowych.- Polityczna wojna grudniowa, zwana dalej przez PiS puczem, była konsekwencją upadku idei tej partii w resortach siłowych i była obliczona na odzyskanie wpływów.
W listopadzie, po serii artykułów prasowych i na forach internetowych czuć było zaniepokojenie w wojsku i policji. Kolejne dymisje i maryjne wypowiedzi Macierewicza, a także kłamstwa Błaszczaka pokazywały oblicze władzy. Wtedy to ukazały się dwa dokumenty. Pierwszy to list otwarty do generałów i żołnierzy z 28 listopada, wzywający wojskowych do poszanowania prawa i konstytucji. Zaraz po tym, następny dokument z 3 grudnia „Stop dewastacji Polski” z podpisami ważnych osobistości życia publicznego. - napisał w swoim oświadczeniu Mazguła.
Pułkownik Mazguła odniósł się również do swojej wypowiedzi sprzed sejmu, gdy zwracał się do protestujących tam byłych esbeków.- Morale wojska i policji znacznie się zradykalizowały. Nie tylko ja, otrzymałem dziesiątki, jak nie setki informacji i gestów poparcia od mundurowych. Byli to również wojskowi i funkcjonariusze będący w służbie. W tej liczbie również dowódcy obecnych jednostek wojskowych. Ale przecież nie tylko do mnie przychodziły informacje w tej sprawie – przekonuje Mazguła.
W dalszej części swojego oświadczenia pułkownik Mazguła pisze o rzekomym niszczeniu polityków opozycji i atakach na KOD i przekonuje, że „wojna trwa”. Po raz kolejny opublikował również list do wojska i służb mundurowych wzywający do wypowiedzenia posłuszeństwa demokratycznie wybranej władzy.- Władza nie przebierała w środkach i sposobach walki o odbudowę nastrojów w służbach. Zmasowany atak na wszystkich, którzy odważyli się pisać i mówić prawdę o sytuacji w kraju. Szczególnym obiektem ataku stałem się dlatego, że byłem sam. Zmanipulowany materiał z mojej wypowiedzi, o stanie wojennym, z wulgarnymi i nieprawdziwymi zdjęciami, brutalnymi komentarzami, nie mającymi nic wspólnego z prawdą, stały się narzędziem propagandowego ataku państwa totalitarnego na mnie. Bez możliwości komentarza lub obrony. Była to czysta propaganda Goebbelsowska w TVP i wszystkich mediach zależnych od władzy i kościoła, która jeszcze nie umilkła – twierdzi Mazguła.