Wyrok jest prawomocny. O przedterminowe zwolnienie morderca będzie mógł się starać dopiero za 35 lat.
- Oskarżony wyszedł, żeby się wyżyć. I znalazł ofiarę w dziesięcioletniej dziewczynce. Nie podnosi siekiery na mężczyznę, na dorosłą kobietę. Szuka kogoś, kto nie może się bronić - powiedział sędzia uzasadniając wyrok.
Jego czyn nie mieści się w głowie. Godzi we wszelkie podstawy człowieczeństwa
- mówił sędzia podkreślając, że dożywocie to jedyna kara jaka mogła zapaść.
Do morderstwa doszło 19 sierpnia 2015 r. Samuel N. wbił siekierę w tył głowy 10-letniej dziewczynki, która z matką wchodziła do jednego ze sklepów w centrum miasta. Dziewczynka zmarła kilka godzin po ataku.
Mężczyzna w trakcie śledztwa zeznał, że stracił zasiłek dla bezrobotnych i chciał wcześniej zaatakować pracownicę urzędu zatrudnienia, ale zrezygnował - podaje portal radiowrocław.pl.