Rząd zakończył negocjacje z Airbus Helicopters. Wiceminister Rafał Domagalski ujawnił, co zaważyło na tej decyzji.
– mówił wiceminister podczas wizyty w Wojskowych Zakładach Lotniczych Nr 1 S.A – WZL Nr 1 Łódź.Uprzedziliśmy grupę Airbus Helicopters, że brak pozytywnego odniesienia się do naszych oczekiwań i stanowiska będzie skutkować zakończeniem tych rozmów. Grupa Airbus miała w związku z tym odpowiedni czas do tego, aby przeanalizować jeszcze raz swoją ofertę uznając część lub całość zobowiązań offsetowych, które proponował strona polska z bardzo obszernej listy. Airbus Helicopters miał możliwość dokonania wyboru według swoich możliwości i nie skorzystał z tego, w związku z tym te rozmowy wygasły, gdy upłynął wcześniej uzgodniony termin
Reklama
W Platformie Obywatelskiej nastąpiło nadzwyczajne poruszenie, kiedy rząd premier Beaty Szydło podjął tę decyzję. Za rezygnację z kupna Caracali atakowali ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza mówiąc, że wyprowadza Polskę z Unii Europejskiej.
Odniósł się do tego wiceminister Bartosz Kownacki.
– mówił Kownacki.Jestem zszokowany tym, że polscy parlamentarzyści opłacani przez polskich podatników zachowują się jak marny kauzyperda francuskiego koncernu. To co oni mówią, może znakomicie posłużyć w procesie. Mogą być znakomitymi świadkami po stronie francuskiej. To są politycy, którzy mają bronić państwa polskiego bez względu na to, jak oceniają ten rząd. A nie gwarantować, aby firma francuska dostała odszkodowanie
Dodał, że wiadome są związki ludzi z PO z Airbusem.
– dodał.Wszyscy wiemy, że są politycy PO, którzy wcześniej pracowali w Airbus, którzy byli związani z tym koncernem
W poniedziałkowym wydaniu „Gazety Polskiej Codziennie” ujawniono natomiast, że fundacja wieloletniej wiceszefowej sejmowej komisji obrony narodowej z PO – Jadwigi Zakrzewskiej, otrzymywała wsparcie nie tylko od państwowych firm zbrojeniowych, ale także prywatnych przedsiębiorstw starających się o gigantyczne zamówienia dla polskiej armii. Z fundacją współpracował również francusko-niemiecki koncern Airbus, producent śmigłowców wielozadaniowych Caracal.
CZYTAJ WIĘCEJ: Francja zrobiła bardzo źle, że zerwano te rozmowy - stwierdził minister Macierewicz
Za rządów PO-PSL MON zadecydował o wyborze Caracali. Marcin Kierwiński, był wtedy szefem gabinetu politycznego premier Ewy Kopacz. Sam przez kilka lat pracował dla jednej ze spółek Airbusa – PZL Okęcie. Z informacji „Gazety Polskiej Codziennie” wynika, że ta sama firma sponsorowała kampanię „Rock Niepodległości” pod patronatem prezydenta Bronisława Komorowskiego. Jej organizatorem była m.in. spółka należąca do Łukasza Zakrzewskiego, syna byłej poseł PO Jadwigi Zakrzewskiej, która zajmowała się kwestiami obronności, a kiedyś była bliską współpracownicą Komorowskiego.
W najnowszym numerze tygodnika „Gazrta Polska” ujawnia, jak miała wyglądać sytuacja w sektorze zbrojeniowym za rządów PO-PSL. Wielomilionowe nadużycia, rozrzutność, prywata, nepotyzm, rozdawanie posad i kontraktów osobom związanym z politykami PO – tak według audytu przeprowadzonego na zlecenie Ministerstwa Obrony Narodowej wyglądała sytuacja w państwowym sektorze zbrojeniowym w okresie rządów PO-PSL – informuje tygodnik „Gazeta Polska”.
Przez dwa lata, w okresie rządów PO-PSL, na czele PGZ stał 50-letni obecnie Wojciech Dąbrowski. Swoje stanowisko zawdzięczał przyjaźni z jednym z najbardziej wpływowych polityków PO Bronisławem Komorowskim, byłym ministrem obrony narodowej, w latach 2010-2015 prezydentem RP.
Szef Airbusa będzie domagał się od polskiego rządu odszkodowania – podano w oświadczeniu. Wiceminister ocenił, że to raczej Polska powinna domagać się rekompensaty.
– powiedział w „Jeden na Jeden” Bartosz Kownacki.W tej sprawie to my możemy wytoczyć powództwo. W naszej ocenie to strona francuska przez ostatnie 10 miesięcy negocjowała w złej wierze zwodząc nas. [Mamy] Takie dokumenty, one mogą zostać przedstawione przed sądem. Jestem spokojny. Rozbieżność co do kwot sięgała miliardów złotych
Gość Bogdana Rymanowskiego odniósł się również do targów Euronaval 2016. Polska delegacja nie będzie traktowana jako oficjalna.
– mówił.To kompromitacja i pokaz klasy Francuzów niż jakakolwiek wojna dyplomatyczna. To strona francuska zapraszała nas oficjalnie, teraz wypraszają. Można było znaleźć inna formę. Ale to są ludzie, którzy uczyli się jeść od nas widelcem parę wieków temu. Być może w taki sposób teraz się zachowują. To oczywista historia…Henryk Walezy, zapraszam do poczytania To trochę kompromituje stronę francuską. Dla nas niewielka strata
CZYTAJ WIĘCEJ: Nie 6 tysięcy miejsc pracy, a 250-300 - wiceminister dementuje rewelacje Francuzów