„Jakbym miał w moim służbowym P-64 dwie ostatnie kule, siedząc w jednym pokoju ze Stalinem i Macierewiczem, to władowałbym obie prosto w potylice Macierewicza. Cieplutko pozdrawiam” – napisał na Facebooku jeden z sympatyków Komitetu Obrony Demokracji, niegdyś koordynator KOD.
Działacze KOD nie raz usiłowali przekonać, że obca jest im nienawiść. Wszystkie te zapewnienia szybko okazywały się wyłącznie czczą gadaniną.
Śmierci życzono prezydentowi Andrzejowi Dudzie, stwierdzono również, że „
PiS trzeba wywieźć do Oświęcimia i wytruć”. Na demonstracjach "obrońców demokracji" pojawiały się też kaczki na łańcuchu.
Wszystkich przebił jednak Mirosław z KOD, który marzy o... zamordowaniu ministra Antoniego Macierewicza.
Na swoim profilu zamieścił wpis następującej treści:
Jakbym miał w moim służbowym P-64 dwie ostatnie kule, siedząc w jednym pokoju ze Stalinem i Macierewiczem, to władowałbym obie prosto w potylice Macierewicza. Cieplutko pozdrawiam.
Ten sam działacz KOD zapraszał też na marsz „Jedna Polska - Dość Podziałów". W specyficzny sposób. Ogłosił, że ma kilkaset pudełek materiałów pirotechnicznych.
Źródło: niezalezna.pl
#Stalin #Antoni Macierewicz #KOD
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
mg