Prof. Kamil Zaradkiewicz na antenie TVP Info stwierdził, że jego los w Trybunale Konstytucyjnym jest najprawdopodobniej już przesądzony.
– przyznał pracownik Trybunału.Jestem przekonany, że miałem rację, gdy mówiłem słowa, które nie spodobały się sędziom Trybunału
– mówił Kamil Zaradkiewicz na antenie TVP Info.Poprosiłem Macieja Granieckiego, szefa biura Trybunału Konstytucyjnego, żeby przedstawił na piśmie sformułowany przez niego zakaz. Zależało mi na tym, aby ustalone było czego mi nie wolno. Usłyszałem - chyba pan żartuje
– dodał.W Trybunale powstała atmosfera zastraszenia i lęku wśród pracowników. Pracownicy mojego zespołu mają zakaz kontaktowania się ze mną
– pytał prawnik.Tu nie chodzi o mnie, ale o odpowiedź na fundamentalne pytanie - czyja będzie Polska? Czy Polska będzie kształtowana przez demokratycznie wybrane władze, a zatem przez nas wszystkich, czy też będzie to Polska wąskiej grupy oligarchów politycznych, którzy będą chronienie różnego rodzaju dokumentami prawnymi, które z resztą sami tworzyli?
– przypomniał dyrektor TK.To były wąskie debaty w gronie specjalistów, w gronie ówczesnych posłów zgromadzenia narodowego. Co więcej, warto przypomnieć, że referendum konstytucyjne było jedynym referendum, w ramach którego nie było wymagane minimum 50 proc. obywateli uczestniczących, żeby zatwierdzić konstytucję. Per saldo dawało taki wynik, że „za” przyjęciem Konstytucji w ogólnokrajowym referendum opowiedziało się 22 proc. obywateli
– mówił profesor Kamil Zaradkiewicz.Jeżeli dzisiaj słyszę, że to suweren zadecydował o takim a nie innym kształcie obowiązującej konstytucji to mam pewne wątpliwości czy na pewno, ci którzy tak mówią, wiedzą co mówią