- Jeżeli opozycja kwestionuje konstytucyjność ustawy o Sądzie Najwyższym, to dlaczego nie zgłosiła jej do Trybunału Konstytucyjnego - tak rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska skomentowała zachowanie Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej ws. nowelizacji ustawy o SN, która weszła w życie na początku kwietnia.
Zgodnie z ustawą o Sądzie Najwyższym, która weszła w życie 3 kwietnia, w trzy miesiące od tego terminu, czyli 3 lipca, w stan spoczynku przechodzą z mocy prawa sędziowie SN, którzy ukończyli 65. rok życia. Mogą oni dalej pełnić swoją funkcję, jeśli w ciągu miesiąca od wejścia w życie nowej ustawy, czyli do 2 maja, złożyli stosowne oświadczenie i przedstawili odpowiednie zaświadczenia lekarskie, a prezydent RP wyrazi zgodę na dalsze zajmowanie stanowiska sędziego SN. W SN orzeka obecnie 74 sędziów, spośród których 27 osiągnęło ten wiek.
Część sędziów SN, którzy ukończyli 65. rok życia nie złożyło oświadczeń lub nie przedstawiło zaświadczeń lekarskich.
I prezes SN Małgorzata Gersdorf przyjęła we wtorek zaproszenie na godz. 16 na spotkanie z prezydentem Andrzejem Dudą wystosowane przez Kancelarię Prezydenta.
Minister Kopcińska w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie podkreśliła, że nowelizacja ustawy o SN wchodzi w życie.
"Szliśmy do wyborów z obietnicą zmiany w szeroko pojętym wymiarze sprawiedliwości. To Polacy oczekiwali tych zmian" - dodała.
Dopytywana o wtorkowe spotkanie prezydenta Dudy z I prezes SN Małgorzatą Gersdorf odpowiedziała, że przepisy (ustawy o SN) weszły w życie i obowiązują.
"Jeżeli ktoś kwestionuje, czy ustawa jest zgodna z konstytucją czy nie - tak jak to robią posłowie opozycji - to proszę zapytać, dlaczego przez cztery miesiące nie zgłosili do TK tej ustawy, który jest jedynym właściwym (organem) do orzekania, czy jest przepis prawa sprzeczny z konstytucją czy też nie" - stwierdziła rzeczniczka rządu.
Pytana o przejście w stan spoczynku sędziów w wieku 65 lat, Kopcińska powiedziała: "W czym sędzia jest inny od zwykłego obywatela?. Gdzie byli wtedy sędziowie, kiedy podwyższony został wiek emerytalny, mimo że nie zgadzali się na to Polacy?".