Policja w Częstochowie, komisja wyborcza w Zielonej Górze oraz delegatura KBW w Opolu otrzymały zgłoszenia dotyczące wydawania kart referendalnych. W zgłoszeniach tych wskazywano, że członkowie obwodowych komisji wyborczych pytali wyborców, czy chcą kartę do referendum. O wielu takich przypadkach - na terenie całej kraju - informowaliśmy już rano na portalu Niezalezna.pl.
Okręgowa Komisja Wyborcza w Zielonej Górze przyjęła dotychczas kilka oficjalnych zgłoszeń dotyczących pytania wyborców przez członków niektórych komisji obwodowych o to, czy chcą kartę do referendum – poinformował dyr. Delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Zielonej Górze Stanisław Blonkowski.
„Zgodnie z wytycznymi PKW takie zachowanie jest niewłaściwe i osoby zasiadające w komisjach były o tym informowane podczas szkoleń. Jak tylko dotarły do nas pierwsze sygnały na ten temat, od razu przypomnieliśmy o tym członkom wszystkich komisji obwodowych w naszym okręgu”
Dyrektor opolskiej delegatury Krajowego Biura Wyborczego Rafał Tkacz poinformował, że na terenie okręgu wyborczego nr 21, obejmującego całe województwo opolskie w wyborach do Sejmu, w niedzielę zgłoszono kilka przypadków nieprawidłowości podczas procedury głosowania w referendum.
"Zgłoszono nam sytuacje, w których członkowie komisji pytali się wyborców, czy oprócz kart do głosowania na kandydatów do Sejmu i Senatu chcą także otrzymać karty do głosowania w referendum. W każdym przypadku pouczyliśmy członków komisji o obowiązujących zasadach, zgodnie z którymi wyborca ma prawo odmówić przyjęcia którejś z kart do głosowania, ale komisja nie może pytać, które karty wydać"
Zgłoszenia dotyczące pytań w sprawie wydawania kart do referendum otrzymała też częstochowska policja.
"Mamy informację o naruszeniu tego typu przepisu natomiast pracujemy nad tym i sprawdzamy czy faktycznie doszło do zdarzenia" - przekazała aspirant sztabowy Barbara Poznańska, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Częstochowie. "Mamy informacje z komisariatu V, IV i I, czyli z terenu Częstochowy" - dodała.
Przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej Sylwester Marciniak powiedział dziś, że niewłaściwe jest zadawanie pytania, czy wyborca chce kartę do referendum, do Sejmu, czy do Senatu. „Jeżeli wyborca zjawił się w lokalu wyborczym to chce głosować. Dopiero jeżeli wyraźnie odmówi odbioru którejkolwiek z kart, to wówczas komisja w uwagach zaznaczy taką informację” – dodał.
W mediach społecznościowych w niedzielę pojawiły się wpisy o tym, że wyborcy są pytani przez członków komisji czy chcą dostać kartę do głosowania w referendum, o czym informowaliśmy już na portalu Niezalezna.pl: