Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Łamanie ciszy wyborczej - problem na ogromną skalę! Pytania o wydanie karty referendalnej padają w całym kraju

Wygląda na to, że kwestia nieprawidłowości w pracy wielu komisji wyborczych w Polsce to problem na ogromną skalę. Członkowie pytają wyborców o to, czy wydać im kartę referendalną. W sieci, jak i bezpośrednio do nas, spływają co i rusz to nowe zgłoszenia tego typu nieprawidłowości...

Problem w całym kraju
Problem w całym kraju
Fot. Filip Blazejowski/Gazeta Polska

Głosowanie w wyborach parlamentarnych i referendum rozpoczęło się dziś o 7 i potrwa do godz. 21. Do zakończenia głosowania trwa cisza wyborcza i referendalna.

Rano informowaliśmy na portalu Niezalezna.pl o tym, że w wielu miejscach w Polsce, członkowie komisji wyborczych na terenie całego kraju, pytają o to, czy mają wydać głosującym karty z pytaniami referendalnymi.

Więcej o tym w tekście poniżej: 

Takich przypadków jest coraz więcej!

Jak ustalił portal Niezalezna.pl do takich sytuacji dochodzi w całej Polsce. Mamy potwierdzenie m.in. od osób, które głosowały w obrębie Komisji Wyborczych 63 i 69 w Rzeszowie.

Kolejna sytuacja - w OKW 86 w Gdańsku po podpisaniu listy wydano tylko 2 karty do głosowania. O trzecią (referendalną) wyborca musiał się upomnieć.  Zadzwonił do Okręgowej Komisji Wyborczej w Gdańsku, żeby Komisarz upomniał przewodniczącego OKW 86 o obowiązku wydawania 3 kart. Komisarz zapytał o motywację jego interwencji (dlaczego dzwoni).

"W komisji nr 8 w Bartoszycach był dziś podobny problem z pytaniem o chęć wzięcia udziału w referendum. Na szczęście sprawa zgłoszona i rozwiązana" - wynika z kolejnej relacji. 

"Miałem zgłoszenie, że w komisji wyborczej nr 24 w Rzeszowie Komisja nie wydawała kart do głosowania ale pytała się czy ktoś chce kartę do głosowania w referendum. To był telefon od wyborcy. I podobnie w mieście Lubaczów w komisji nr 3. Zgłosiłem to telefonicznie do delegatur wyborczych. Członkowie komisji mają interweniować i wpisać te incydenty w protokoły".

O tego typu nieprawidłowościach pojawiają się również wpisy w mediach społecznościowych: 

"Mamy liczne zgłoszenia do Komitetu Wyborczego PiS, m.in. od mężów zaufania, dotyczące wydawania kart do referendum. Wielu osobom członkowie komisji wyborczych, zadają pytanie, czy chcą dostać kartę do głosowania w referendum" - poinformował pełnomocnik komitetu Wyborczego PiS Krzysztof Sobolewski.

Już wczoraj w mediach społecznościowych pojawiły się wpisy, o tym że wyborcy są pytani przez członków komisji, czy chcą dostać kartę do głosowania w referendum.

Jest reakcja PKW!

Przedstawiciele PKW pytani byli w niedzielę na konferencji prasowej, o to, że członkowie niektórych komisji wyborczych pytają wprost wyborców czy taką kartę referendalną chcą pobrać, czy to jest w tym przypadku złamanie ciszy referendalnej.

"Niewłaściwe jest zadawanie pytania, czy chce pan kartę do referendum czy do Sejmu czy do Senatu. Jeżeli wyborca zjawił się w lokalu wyborczym to chce głosować. Dopiero jeżeli wyraźnie odmówi odbioru którejkolwiek z kart, to wówczas komisja w uwagach zaznaczy taką informację" - powiedział przewodniczący PKW Sylwester Marciniak.

Szefowa Krajowego Biura Wyborczego Magdalena Pietrzak podkreśliła, że członkowie komisji wyborczych byli szkoleni w tej kwestii.

"W wytycznych Państwowej Komisji Wyborczej szczegółowo opisana jest procedura. Po stwierdzeniu tożsamości wyborcy i odnalezieniu go na spisie komisja wydaje wszystkie karty do głosowania, czyli w dniu dzisiejszym trzy: do Sejmu, Senatu i referendum. W momencie, kiedy wyborca stwierdzi, że nie chce brać udziału w którymkolwiek z tych głosowań, to komisja mu takiej karty nie wydaje. Kartę zostawia, a w odpowiedniej rubryce - 'uwagi' - musi odnotować ten fakt, pisząc której karty wyborca nie odebrał"

–  wyjaśniła Pietrzak.

 



Źródło: niezalezna.pl, twitter.com (X)

#wybory 2023 #wybory #Polska #głosowanie #referendum

Anna Zyzek