Wraz z podaniem przez PKW oficjalnych wyników wyborów doszło do ostatnich rozstrzygnięć w kwestii podziału mandatów poselskich. Jak się okazuje z miejscem w parlamencie musi się pożegnać Andzej Rozenek. Startujący z piątego miejsca na liście KO bliski współpracownik Janusza Palikota i Jerzego Urbana przegrał walkę o ostatnie mandaty w okręgu. Zgarnęły je: Karina Bosak z Konfederacji i Joanna Wicha z Lewicy.
Przypomnijmy, że Andrzej Rozenek w wyborach parlamentarnych w 2011 uzyskał mandat z listy Ruchu Palikota. Został wybrany na rzecznika prasowego klubu poselskiego Ruchu Palikota, który w październiku 2013 został przekształcony w Twój Ruch. Andrzej Rozenek zasiadł w zarządzie nowej partii, został także jej rzecznikiem. W 2014 kandydował na urząd prezydenta m.st. Warszawy z ramienia Komitetu Wyborczego Wyborców Andrzeja Rozenka (oprócz TR poparła go Partia Demokratyczna).
W poprzednich wyborach uzyskał mandat posła VII kadencji Sejmu startując z list Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
Andrzej Rozenek, niegdyś bliski współpracownik Janusza Palikot, a jeszcze wcześniej Jerzego Urbana, znalazł się w gronie kandydatów, którzy otrzymali wysokie miejsca na listach wyborczych Koalicji Obywatelskiej. Rozenek startował do Sejmu z piątego miejsca.
Tymczasem jak wynika z oficjalnych danych podanych przez PKW, dobra lokata na liście nie zagwarantowała mu utrzymania poselskiego mandatu. Do utrzymania miejsca w sejmowych ławach Rozenkowi zabrakło 311 głosów dla całej listy KO.
Spłynęły głosy z ostatniej komisji i zakończyła się ostatnia walka o dwa mandaty - dostają je:
— Marcin Pilawa (@MarcinPilawa) October 17, 2023
BOSAK Karina (Konfederacja)
WICHA Joanna (Lewica)
Przegranym okazał się:
ROZENEK Andrzej (KO) - zabrakło mu 311 głosów dla całej listy KO pic.twitter.com/kZLaUhT4pf
Przypomnijmy, że Andrzej Rozenek to niegdyś regularny rozmówca... rosyjskiego Sputnika. Wielokrotnie udzielał się na łamach portalu Sputnik - wypowiedzi udzielał między innymi Leonidowi Swiridowowi, który został wydalony z Polski za szpiegostwo, przez co nie szczędził ataków na polskie władze.
Do historii przeszedł też radiowy wywiad, jaki z Rozenkiem przeprowadził Leonid Sigan, nieżyjący już (w momencie udzielania wywiadu ponad 90-letni) rosyjski propagandysta, który już w 1943 r. wysługiwał się Józefowi Stalinowi jako spiker stacji radiowej Związku Polskich Patriotów w Moskwie. Sigan wsławił się wówczas odczytaniem komunikatu o "wyzwoleniu Warszawy" przez Armię Czerwoną. Na stare lata do listy "sukcesów" dziennikarskich mógł dopisać jeszcze wywiad z Rozenkiem.
Podczas rozmowy z rosyjskim Sputnikiem Rozenek deprecjonował ustalenia podkomisji smoleńskiej, której szefuje Antoni Macierewicz. - I cóż można w takim momencie zrobić, trzeba znaleźć jakichś winnych, najlepiej nie-Polaków, którzy będą odpowiadali za tę katastrofę. Padło akurat na kontrolerów rosyjskich - mówił Siganowi, powtarzając tezy, które odpowiadały temu, co o tragedii z 10 kwietnia 2010 r. mówiła strona rosyjska.
Tuż przed wyborami parlamentarnymi spore kontrowersje wywołało agresywne zachowanie Rozenka w stosunku do red. Michała Rachonia. Dziennikarz i współtwórca serialu dokumentalnego „Reset” przygotował kilka pytań dotyczących m.in. polityki resetu prowadzonej przez Donalda Tuska. Gdy zadał je w trakcie trwania konferencji prasowej lidera PO, do dziennikarza doskoczyli politycy Platformy i zagrożono policją oraz więzieniem. Andrzej Rozenek groził Rachoniowi, mówiąc, że zna jego adresy. Były zastępca Jerzego Urbana (!) nazwał Rachonia "funkcjonariuszem, nie dziennikarzem".
Wiesz, że mamy adresy.
– takie słowa rzucił do Michała Rachonia Andrzej Rozenek, obrońca esbeckich przywilejów, prawa ręka Jerzego Urbana.
Rozenek unikał odpowiedzi na pytania dotyczące związków z Władimirem Putinem.
Przyjaciel Urbana straszy dziennikarza Telewizji Polskiej#wieszwięcej pic.twitter.com/ZQYBtVifMI
— tvp.info 🇵🇱 (@tvp_info) September 19, 2023