Kilka przykładów doskonale pokazuje, czym jest niemieckie przywództwo na kontynencie. Dziesięć lat temu Angela Merkel skutecznie przekonała Europejczyków do otwarcia granic, co wywołało wielomilionową falę migracyjną. Oczywiście masowa migracja z krajów arabskich nie dała Niemcom dopływu taniej siły roboczej, jak to było kiedyś w przypadku Turków czy Polaków, ale wywołała gigantyczne problemy ekonomiczne i społeczne. Przy okazji Berlin skonfliktował się z państwami, którym podrzuca problem migracyjny.
Pierwsza wersja polityki Zielonego Ładu, czyli zamkniecie kopalń węgla kamiennego, a nawet elektrowni atomowych na rzecz zasilania Europy rosyjskim gazem, zakończyła się tym, że zamiast taniej energii z Rosji nasi zachodni sąsiedzi musieli błyskawicznie rozwijać infrastrukturę, by kupić cokolwiek po znacznie wyższej cenie, niż planowali.
Niemcy dzisiaj są jednym z najstarszych pod względem wieku mieszkańców społeczeństw Europy, z coraz gorszą infrastrukturą i zadłużonymi po uszy miastami. Owszem, ich gospodarka jest ciągle największa w Europie, ale trzeba dodać, że cały Stary Kontynent ostatnio nie kwitnie, a niemiecka gospodarka od lat stoi albo rozwija się wolno. Jedynym pomysłem na utrzymywanie dystansu do innych krajów w Unii jest ich osłabianie. Na krótko skuteczne, jak w Polsce, gdzie wstrzymano rękami ich nominata rządowego wszystkie istotne inwestycje infrastrukturalne. Na dłuższą metę jednak to polityka samobójcza i wymusi na narodach Europy rozwiązania alternatywne do związków z Niemcami. Oczywiście na pierwszym planie są tu Stany Zjednoczone, które Niemcy próbują wypchać z UE. Na propozycje czekają też: Wielka Brytania, Kanada, Japonia, Korea Południowa itd. Berlin nie będzie w stanie non stop izolować Europy od reszty zachodniego świata, jednocześnie ustanawiając kolonialne zasady współpracy wewnątrz UE. To się po prostu nie uda i znowu skończy się dla Niemiec wielkim problemem. Zamiast wspierać i zachęcać do niedemokratycznych zmian w Polsce, powinien raczej szukać korzyści w rozwoju współpracy. Tego jednak przy pomocy Donalda Tuska nie zrobi. Ma już mało czasu, bo zmiany geopolityczne mogą szybko doprowadzić do nowych konstelacji, w których Berlin będzie mógł już tylko rozpatrywać swoje historyczne pomyłki.
Nowy numer tygodnika #GazetaPolska! Zobacz co przygotowaliśmy ⤵️
— Gazeta Polska - w każdą środę (@GPtygodnik) November 18, 2025
Prenumeruj ➡️ https://t.co/4iBN2D7fFX
Więcej na https://t.co/ZvUGL4Jq7k pic.twitter.com/2sVD2ESHyR