W nowej kadencji parlamentu znajdziemy wielu debiutantów - czyli osoby, które pierwszy raz zdobyły mandat poselski. Będzie to dla nich spore wyzwanie, lecz warto zwrócić uwagę na kilka nazwisk. Sprawdziliśmy, kto zasili szeregi Prawa i Sprawiedliwości. Wśród nowych twarzy w PiS nie brakuje znanych samorządowców i lokalnych działaczy. Na nich także stawiali Polacy: oto pięć nazwisk, które warto zapamiętać.
Wojewoda warmińsko-mazurski jest jednym z kandydatów Prawa i Sprawiedliwości, który zasiądzie w ławach sejmowych w nowej kadencji parlamentu. Od 2015 roku na stanowisku wojewody, cztery lata temu ubiegał się o mandat posła, ale bezskutecznie. Tym razem się już udało. Zdobył 17 418 głosów i z drugiego miejsca zameldował się w nowym parlamencie. Doskonale zna bolączki mieszkańców Warmii i Mazur, po doświadczeniu związanym z byciem wojewodą czas na kolejny krok w polityce.
Do Sejmu dostał się także przedstawiciel wojewody, ale z województwa mazowieckiego. Marcin Grabowski kierował dotychczas ostrołęcką delegaturą Urzędu Wojewódzkiego. W przeszłości był zawodowym piłkarzem, grał w jednej drużynie m.in. z Robertem Lewandowskim czy Szymonem Marciniakiem.
W kampanii wyborczej wsparł akcję Fundacji Klubów Gazety Polskiej Tour deReferendum.
- Starałem się codziennie być z ludźmi, rozmawiać z nimi. Uważam, że powinniśmy tak robić na co dzień, nie tylko w kampanii, by dowiedzieć się jakie są społeczne oczekiwania - tak o swojej kampanii mówił Grabowski w rozmowie z Niezalezna.pl. Przyniosła ona efekty w postaci 10 339 głosów i debiutu w sejmowych ławach.
Był dopiero szósty na liście wyborczej Prawa i Sprawiedliwości w okręgu szczecińskim, ale uzyskał 14 974 głosy i po raz pierwszy trafił do Sejmu. Szczeciński radny, aktywny działacz społeczny, obserwowany w mediach społecznościowych przez dziesiątki tysięcy ludzi. Sprawnie poprowadził swoją kampanię, a to dało efekt w postaci kolejnego sejmowego debiutu.
Łódzka aktywistka społeczna przez lata nagłaśniała sprawy lokatorskie, często doprowadzając winowajców przed sąd. Działaczka zdecydowała się w tym roku startować do Sejmu z list Prawa i Sprawiedliwości.
"Od lat zajmuje się walką o prawa spółdzielców. Spółdzielcom jestem z tego znana. Rząd Prawa i Sprawiedliwości to jedyny rząd, który – zarówno w dwóch ostatnich kadencjach, ale też w latach 2005-2007 – próbował wpłynąć na zmianę prawa spółdzielczego" - tłumaczyła tę decyzję w rozmowie z Niezalezna.pl.
Była to dobra decyzja, bowiem jej start był udany: zdobyła 10 557 głosów w okręgu łódzkim i mandat sejmowy należy do niej.
Szef biura gabinetu politycznego wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego i przewodniczący Forum Młodych PiS to już postać znana w polityce, ale w parlamencie zaliczy debiut. W trakcie kampanii wyborczej postulował wspieranie budowy stadionu żużlowego w Lublinie.
W lubelskim okręgu Moskal zdobył 21 958 głosów, co było czwartym wynikiem na liście, po Przemysławie Czarnku, Arturze Soboniu i Janie Kanthaku. 29-latek wkrótce złoży jednak ślubowanie poselskie.