"Doszło do rażącego złamania prawa, ale Tusk zapewne obiecał im, że nie ma co się przejmować. Zapewnił, że komisji śledcze w tej sprawie nie będzie, a finalnie zostawi z tym całym pasztetem nas wszystkich" - mówił na antenie Telewizji Republika poseł PiS - Marek Suski, nawiązując do najnowszych doniesień ws. zamachu na media publiczne.
Politycy Prawa i Sprawiedliwości święta Bożego Narodzenia spędzają na interwencjach poselskich w siedzibach mediów publicznych, nielegalnie przejętych przez nominatów Bartłomieja Sienkiewicza. Na żywo relacjonuje te wydarzenia Telewizja Republika, gdzie trwa wydanie specjalne. Co w siedzibach TAI oraz PAP dzieje się w tym momencie? O to zapytano posła PiS - Marka Suskiego.
"Z tego co wiem, policja w tej chwili spisuje, którzy posłowie czuwają w tychże siedzibach. Rozpytują, kto tam jest, czy w ogóle jest. Oczywiście - jesteśmy. Na zmianę pilnujemy wolnych mediów"
"Pytałem dlaczego filmują, dlaczego nie reagują. Oni zdają sobie sprawę, że biorą udział w czymś, co nie do końca jest legalne. Są zażenowani. Ale jak tłumaczą - takie mają polecenia. Nie chcę tutaj zdradzać szczegółów, ale jeden z policjantów powiedział, że tak kazali im po prostu przełożeni..."
Podczas rozmowy poruszono również temat najnowszych doniesień ws. zamachu na media publiczne, czyli tzw. 107 minut Sienkiewicza. O szczegółach tejże sprawy mogą Państwo przeczytać poniżej:
"Czy nowy minister kultury wie, że złamał prawo i poświadczył nieprawdę?" - zapytano posła PiS.
"Wychodzi na to, że pułkownik-obywatel [Bartłomiej Sienkiewicz - red. dop.] jest bardzo uzdolniony i potrafi się poruszać bardzo szybko. Nawet poza czasoprzestrzenią. Mówiąc poważnie - to jest nierealne. To musiało być wykonane inaczej. Są takie doniesienia, że panowie mieli wiele z tych dokumentów przygotowane już wcześniej. Myślę, że oni się nie spodziewali tego, że będzie tak duży opór społeczny"
"Słabo im to idzie... Generał Jaruzelski był chyba przygotowany o wiele lepiej. Widać jednak, że skoro Sienkiewicz tak szybko się przemieszczał, to jest on równie dobrze zorganizowany"
W jego ocenie "Tusk obiecał im, że tak jak w sprawie Amber Gold, żadnej komisji śledczej tutaj nie będzie".
"Myślę, że to się okaże tylko obiecankami. Moim zdaniem Tusk narobi nam tutaj bigosu, popodpisuje różne rzeczy, tak jak z paktem migracyjnym i ucieknie do Brukseli, a z tym całym pasztetem zostawi nas tutaj wszystkich. Swoich kolegów również"
Wspomniał również o swoim telefonie do Borysa Budki - ministra aktywów państwowych (który niestety nie przyniósł efektu), o czym pisaliśmy już wcześniej na portalu Niezalezna.pl: