- Analogiczne kroki, jak prezes Glapiński, podejmuje na przykład Europejski Bank Centralny i pani prezes Christine Lagarde, takie same banki centralne w Anglii, Stanach Zjednoczonych czy w Japonii. Stawianie zarzutu prezesowi Narodowego Banku Polskiego, że korzysta z dozwolonych mechanizmów, to rzecz kuriozalna - mówił w TV Republika Andrzej Śliwka.
Wniosek o Trybunał Stanu dla Adama Glapińskiego jest przygotowany i gotowy. Zostanie złożony w najbliższych dniach - poinformował we wtorek premier Donald Tusk. Glapiński jest szefem Narodowego Banku Polskiego od 2016 roku, a jego obecna kadencja kończy się w 2028 roku.
Zgodnie z prawem decyzję o postawieniu szefa NBP przed Trybunałem Stanu podejmuje jednak Sejm bezwzględną większością głosów.
Zapowiedź szefa rządu skomentował na antenie Telewizji Republika były wiceminister aktywów państwowych, dziś poseł Prawa i Sprawiedliwości Andrzej Śliwka.
- Jako wiceminister aktywów państwowych nadzorowałem system bankowy. Mogę powiedzieć, że ten wniosek jest kuriozalny. Ocena pana prezesa Glapińskiego powinna się opierać wyłącznie na warstwie merytorycznej. Jak spojrzymy w ten wniosek, to widzimy stek bzdur - wskazał.
Śliwka podkreślił, że „takie działanie byłoby niezgodne z prawem”.
- Analogiczne kroki, jak prezes Glapińśki, podejmuje na przykład Europejski Bank Centralny i pani prezes Christine Lagarde, takie same banki centralne w Anglii, Stanach Zjednoczonych czy w Japonii. Stawianie zarzutu prezesowi Narodowego Banku Polskiego, że korzysta z dozwolonych mechanizmów, to rzecz kuriozalna
- wymieniał.
Zdaniem polityka „Donald Tusk wycofa się z tego”. - Opinia międzynarodowa, z którą się liczy, na pewno krytycznie podejdzie do sytuacji, w której niezależny organ miałby być upolityczniony nominatami Platformy Obywatelskiej - tłumaczył.