- Godzenie dzisiaj w prezesa NBP, to nie jest godzenie w Adama Glapińskiego. Chodzi o wzruszenie pewności funkcjonowania polskiej waluty, to jest tylko etap zapowiadany i przygotowywany do pokazania, że złotówka jest nic nie warta, że na rynkach finansowych spadną możliwości zabezpieczenia prawidłowości funkcjonowania polskiego budżetu w tej sytuacji - mówił w TV Republika zastępca Przewodniczącego Trybunału Stanu, mec. Piotr Andrzejewski.
Premier Donald Tusk powiedział we wtorek, że wniosek o postawienie przed Trybunałem Stanu prezesa Narodowego Banku Polskiego Adama Glapińskiego jest gotowy i zostanie złożony w najbliższych dniach. Złożenie takiego wniosku było jednym z elementów programu "100 konkretów na 100 dni", który został ogłoszony przez Koalicję Obywatelską przed wyborami. Obecna większość rządząca zarzuca Glapińskiemu m.in. zaangażowanie w działalność polityczną przed ostatnimi wyborami parlamentarnymi, a także wprowadzenie w błąd co do wyników finansowych banku centralnego za 2023 r.
Uchwałę o pociągnięciu do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu m.in. Prezesa Narodowego Banku Polskiego Sejm podejmuje bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Natomiast uchwałę o pociągnięciu do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu m.in. Prezesa Rady Ministrów oraz członkowie Rady Ministrów Sejm podejmuje większością 3/5 ustawowej liczby posłów (276).
Na początku stycznia Trybunał Konstytucyjny uznał za niekonstytucyjne przepisy ustawy o Trybunale Stanu stanowiący, że przegłosowanie przez Sejm wniosku o postawienie przed Trybunałem Stanu Prezesa NBP oznacza automatyczne zawieszenie go w czynnościach służbowych. TK uznał także, że niezgodny z konstytucją jest zapis, że do postawienia prezesa banku centralnego przed TS wystarczy bezwzględna większość głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. TK stwierdził również, że niezgodne z konstytucją są przepisy ustawy o TS, na mocy których w gronie osób, do których stosuje się kwalifikowaną większość – 3/5 ustawowej liczby posłów przy głosowaniu nad wnioskiem o postawienie przed trybunałem - nie ma prezesa NBP. Wniosek w tej sprawie skierowali do TK posłowie PiS.
Trybunał zażądał zmian w ustawie i jednocześnie stwierdził, że Sejm jest zobowiązany do wstrzymania się z rozpoczęciem każdorazowej procedury dotyczącej postawienia prezesa NBP do czasu wykonania wyroku w drodze ustawy.
- Chęć postawienia prezesa NBP przed odpowiedzialnością, przed Trybunałem Stanu była zapowiadana przez Donalda Tuska jeszcze w trakcie kampanii. Akurat tę obietnicę zamierza zrealizować. To, co dotyczy destrukcji państwa polskiego, jest z żelazną konsekwencją wprowadzane w życie. Zależy wszystko w zakresie odpowiedzi na pytanie, czy i w jakim zakresie będzie to zgodne z prawem, czy będzie szanowany organ państwa, pilnujący komplementarności, zupełności i niesprzeczności prawa, pewności naszych praw, czy dalej będziemy mieli do czynienia z zamachem na funkcjonowanie organów państwa. TK odniósł się do ustawy o TS, która moim zdaniem nie dość chroniła niezależność i niezawisłość NBP. TK stwierdził, że nie może być łatwiej odwoływany, zawieszany i stawiany przed Trybunałem Stanu członek rady ministrów niż prezes naczelnego organu pilnującego naszych finansów - mówił w TV Republika Piotr Andrzejewski, prawnik, zastępca Przewodniczącego Trybunału Stanu.
- Godzenie dzisiaj w prezesa NBP, to nie jest godzenie w Adama Glapińskiego. Chodzi o wzruszenie pewności funkcjonowania polskiej waluty, to jest tylko etap zapowiadany i przygotowywany do pokazania, że złotówka jest nic nie warta, że na rynkach finansowych spadną możliwości zabezpieczenia prawidłowości funkcjonowania polskiego budżetu w tej sytuacji, zostanie zdestabilizowany system wymiaru sprawiedliwości, zostanie przekreślony zakres stabilizacji i wiarygodności państwa polskiego w kategoriach ekonomicznych, rynkach finansowych - i to jest cel