Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Szeremietiew o możliwych cięciach w kontraktach dla armii. „To jest majstrowanie, którego bym nie polecał”

– Pytanie – i to mnie bardzo niepokoi – czy znowu na siły zbrojne nie będzie miał wpływu emeryt – senator Różański? (…) A to on się wypowiadał na temat kontraktów dla armii, że trzeba je przejrzeć, że trzeba zweryfikować, być może z niektórych zrezygnować. To jest majstrowanie, którego bym nie polecał – przestrzegł w rozmowie z naszym portalem prof. Romuald Szeremietiew, odnosząc się do przedwyborczych zapowiedzi polityków obecnej koalicji rządzącej, w kontekście gołym okiem widocznych politycznych nacisków ze strony naszych zachodnich sąsiadów.

Czołg Abrams
Czołg Abrams
Tomasz Hamrat - niezalezna.pl

Kontrakty zbrojeniowe do przeglądu

Przed wyborami eksperci i doradcy ugrupowań tworzących dziś większość sejmową zapowiadali przegląd kontraktów zbrojeniowych, które parafował rząd Zjednoczonej Prawicy. Nie wykluczali nawet ich zrywania, posługując się przy tym retoryką zbliżoną do tej, która charakteryzowała dyskusję na temat budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego i zarzucając im „gigantomanię”. 

We wrześniu ub.r. ówczesny ekspert Polski 2050, a obecnie senator Mirosław Różański (gen. broni w rezerwie, który m.in. pełnił funkcję dowódcy generalnego rodzajów sił zbrojnych w latach 2015-2016) stwierdził, że „niektóre z tych umów należy zrewidować” co do ilości, „a niektóre może trzeba będzie zerwać”.

Wprawdzie Donald Tusk stara się uspokajać opinię publiczną zapewnieniami o kontynuacji dobrej współpracy z Amerykanami oraz dbałością o siły zbrojne i polskie granice, jednak w tym samym czasie przywraca do łask ludzi uwikłanych w prowadzoną przez niego przed 2015 rokiem politykę ustępstw wobec Moskwy i Berlina. Równolegle pojawiają się też coraz wyraźniejsze podszepty ze strony niemieckich mediów na temat różnych wariantów prowadzenia polskiej polityki, które mogłyby za Odrą cieszyć się uznaniem. 

Niemcy zwietrzyli szansę

We środę na łamach polskojęzycznej wersji portalu niemieckiej telewizji „Deutsche Welle” (dw.com) ukazał się wywiad z ekspertem ds. bezpieczeństwa w Niemieckim Towarzystwie Polityki Zagranicznej z siedzibą w Berlinie Christianem Moellingiem. Rozmówca serwisu nie wiedzieć czemu wypalił, że „Polska nie jest zadowolona z systemów, które kupiła od firm z Korei Południowej”. 

Wskazał jednocześnie, że w Europie pojawiło się „rosnące zapotrzebowanie na czołgi, które będą szybko dostępne”, co jego zdaniem stwarza „możliwość nowej współpracy, która będzie o wiele bardziej realistyczna i zakładać będzie działania już w najbliższej przyszłości”. – Potrzebny jest dalszy rozwój Leoparda 2, bo także Niemcy potrzebują czołgu na najbliższą przyszłość. Zarówno Polska, jak i Francja mogłyby odegrać rolę w tym projekcie – ocenił Moelling, nawiązując do fiaska francusko-niemieckiego programu budowy nowego czołgu, w którym Polska zamierzała przed laty wziąć udział.

Niemcy i Francja jak „pies ogrodnika”

O ocenę przedwyborczych zapowiedzi rządzącej obecnie większości parlamentarnej w Polsce w kontekście przytoczonej wypowiedzi – jak się wydaje – niepozbawionej insynuacji poprosiliśmy byłego wykładowcę Akademii Obrony Narodowej i Akademii Sztuki Wojennej oraz byłego szefa MON prof. Romualda Szeremietiewa.

– Jeżeli chodzi o przemysł zbrojeniowy Niemiec i Francji – bo o to tu chodzi – to ci, którzy nim zawiadują i wiedzą, co on jest w stanie wytworzyć, zachowują się trochę jak „pies ogrodnika”. Nie chcieli, aby Polska uzbrajała się w broń amerykańską i koreańską, a nie są w stanie dostarczyć równoważnych ilości równie nowoczesnego uzbrojenia

– zaznaczył nasz rozmówca.

Szeremietiew podkreślił, że kiedy Polska zwróciła się o zakup czołgów (a jeszcze nie było wiadomo, że będziemy kupowali Abramsy), „to okazało się, że oni są gotowi nam dostarczać Leopardy, ale zdaje się w ilości ok. 10 sztuk rocznie”. – To nie jest porywająca liczba – dodał.

Wskazał przy tym na prognozy ekspertów, „którzy mówią o tym, że jeżeli chodzi o flankę wschodnią, to mamy niewiele czasu, żeby się przezbroić, żeby przygotować się do konfrontacji z Rosją”. 

– Mówią, że 5 lat, a ostatnio szef BBN powiedział, że 3 lata. To są bardzo krótkie okresy czasu i w związku z tym majstrowanie przy tych zakupach, które zostały już poczynione może oznaczać tylko jedno – że ten czas możemy stracić 

– wyjaśnił.

Zdaniem rozmówcy „Niezależnej”, Niemcy i Francuzi „chcieliby bardzo, żeby Polska kupowała od nich uzbrojenie, bo jest w tej chwili potencjalnie dużym kontrahentem”. – Tylko raz jeszcze podkreślę, że nie są w stanie tak dużych ilości uzbrojenia nam dostarczyć, a zapewniają to nam Amerykanie i Koreańczycy – tłumaczył.

Czy Kosiniak-Kamysz podoła zadaniu?

Pytany, o konsekwencje ewentualnych cięć kontraktów zbrojeniowych, zważywszy na fakt, że np. dostawa 180 koreańskich czołgów K2 oraz 212 haubic K9A1 rozpoczęła się w grudniu ub.r., a dostawy 116 czołgów Abrams M1A1 przewidziano do końca 2024 r. natomiast 250 Abramsów M1A2 w latach 2024-2026, prof. Szeremietiew przyznał, że „wiele zależy od tego, jak będzie się zachowywał nowy szef resortu obrony Władysław Kosiniak-Kamysz. 

– Na razie mówi, że będzie uzbrajał armię i że nic w tym zakresie przynajmniej od tej strony nie zmieni, ale pamiętajmy, że jest to doktor nauk medycznych, więc ja nie do końca jestem przekonany, że on wie o czym mówi 

– ocenił.

Jak dodał, „będziemy wiedzieli więcej, kiedy dowiemy się jacy wiceministrowie przy tym ministrze staną i przede wszystkim jacy doradcy będą z nim działali”.

Pytanie – i to mnie bardzo niepokoi – czy znowu na siły zbrojne nie będzie miał wpływu emeryt – senator Różański [Mirosław-red.]. Moim zdaniem on już kiedyś sporo namieszał, przygotowując na zlecenie Bronisława Komorowskiego i BBN-u pod kierownictwem Stanisława Kozieja zmianę modelu kierowania siłami zbrojnymi, a potem nie spisywał się specjalnie, jako odpowiadający za to jak armia ma być przygotowana do obrony

– zaznaczył.

– A to on się wypowiadał na temat kontraktów dla armii, że trzeba je przejrzeć, że trzeba zweryfikować, być może z niektórych zrezygnować. To jest majstrowanie, którego bym nie polecał – podsumował prof. Romuald Szeremietiew. 

Więcej o zagrożeniach ze strony nowego rządu w Telewizji Republika


 



Źródło: niezalezna.pl, dw.com

#zbrojenia #kontrakty zbrojeniowe #armia #czołgi #haubice #Ministerstwo Obrony Narodowej #Romuald Szeremietiew

Przemysław Obłuski