- Zawsze znajdą się ludzie nieuczciwi, a przy tak chwiejnej większości, składającej się z tak wielu formacji, nie chcą pozwolić sobie na to, żeby ktoś z nich czuł się zagrożony. Teraz będzie przyzwolenie na niepłacenie podatków i wszelkiego rodzaju nieuczciwość - powiedział poseł PiS Bartosz Kownacki w rozmowie z portalem Niezalezna.pl, komentując to, że trzy partie: KO, Trzecia Droga i Lewica w swojej umowie koalicyjnej zapisały postulat likwidacji Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
Dzisiaj w południe w Sejmie doszło do parafowania umowy koalicyjnej przez przewodniczącego Platformy Obywatelskiej Donalda Tuska, szefa Polski 2050 Szymona Hołowni, prezesa Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysława Kosiniaka-Kamysza oraz współprzewodniczących Nowej Lewicy: Włodzimierza Czarzastego i Roberta Biedronia. Wśród ustaleń koalicyjnych zapisano, że "Koalicja odpolityczni służby mundurowe i służby specjalne oraz wprowadzi czytelne reguły państwowej kontroli nad nimi".
"Zlikwidowane zostanie Centralne Biuro Antykorupcyjne, a jego zasoby i kompetencje przekazane do innych służb, m.in. do pionu zwalczania przestępstw korupcyjnych w Centralnym Biurze Śledczym Policji. Dzięki temu wzmocniona będzie walka z korupcją, całkowicie porzucona przez poprzednią władzę" - czytamy w umowie.
Pomysł ten w rozmowie z portalem Niezalezna.pl skomentował poseł Prawa i Sprawiedliwości Bartosz Kownacki. - Abstrahując od tego, że oni wyznają zasadę Krzysztofa Kononowicza z wyborów na prezydenta Białegostoku, że "nie będzie niczego", to tak naprawdę jest to jasny sygnał: teraz będzie można popełniać przestępstwa, teraz będzie można dopiero kraść - argumentował.
- Co by nie mówić o CBA - przecież my także zapłaciliśmy cenę jego istnienia - bo nawet jak się pojawiała sprawa Piotra Wawrzyka w czasie kampanii, to CBA realizowało swoje zadania i ścigało przestępców. I rzeczywiście, przestępcy mogli się obawiać, że jest instytucja, która ich ściga. Rozumiem, że można mówić o zmianie szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego, to byłoby akceptowalne, ale jeżeli ktoś mówi o likwidacji, to jest jasny sygnał polityczny, że od teraz będzie bezkarność