Widać, że nie mają pojęcia, co z tą sytuacją zrobić. Nie ma możliwości zakwestionowania orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, które zresztą jest bardzo dobrze uzasadnione - komentuje dla niezalezna.pl dr Bartłomiej Wróblewski, poseł PiS, autor wniosku do TK ws. aborcji z 2020 roku.
Liderzy PO, PSL, Polski 2050 i Nowej Lewicy parafowali umowę koalicyjną. Donald Tusk przyznał, że tekst umowy to to zbiór drogowskazów i rekomendacji dla pracy ewentualnego rządu opozycji.
Nie wiadomo, kiedy umowa koalicyjna zostanie upubliczniona. Treść jednego z punktów przekazał nieoficjalnie na platformie X Dominik Drzazga.
Faktycznie - ciężko za konkret uznać zapowiedź „unieważnienia wyroku TK”. Tym bardziej, że w polskim porządku prawnym takich kompetencji nie ma żadna instytucja.
Zapis komentuje dla niezalezna.pl dr Bartłomiej Wróblewski, poseł PiS, autor wniosku do TK ws. aborcji.
- Wyroki Trybunału Konstytucyjnego są ostateczne i mają moc powszechnie obowiązującą, zgodnie z art. 190. Konstytucji. Nie jest rolą polityków ani żadnego organu państwowego kwestionowanie tych wyroków – słyszymy.
Zapis w umowie koalicyjnej jest dziwaczny. Być może nie mają pojęcia, co z tą sytuacją zrobić. Nie ma prawnych możliwości zakwestionowania orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego. Jest ono zresztą bardzo dobrze uzasadnione. Powtarza argumenty dotyczące ochrony życia ludzkiego użyte przez Trybunał Konstytucyjny w 1997 roku, później powtarzane w 2004 roku i 2008 roku. Kwestionując jedno orzeczenie, kwestionują także inne
- mówi dalej.
Jak dodaje, „nie ma w Polsce procedury prawnej, która by na to pozwalała”.
I dalej: „coraz więcej wskazuje na to, że opozycja - gdyby udało się jej sformułować rząd i stworzyć trwałą większość w Sejmie - albo nie będzie realizować swoich obietnic albo będzie je realizować łamiąc przepisy polskiej Konstytucji. Dotyczy to nie tylko kwestii Trybunału Konstytucyjnego, ale również innych instytucji państwa. Pamiętamy słowa o „wyprowadzaniu” prezesa Narodowego Banku Polskiego, podważaniu wielu podejmowanych w ostatnich latach decyzji".
Ostatecznie większość z tych rozliczeniowych zapowiedzi nie zostanie zapewne zrealizowana. Pytanie dlaczego są powtarzane? Być może ze względu na brak programu pozytywnego i świadomość, że to, co zostało obiecane, jest trudne czy wręcz niemożliwe do zrealizowania
- konkluduje.