"Tekst umowy koalicyjnej, będzie dla nas zbiorem drogowskazów i rekomendacji dla naszej pracy już po otrzymaniu od pana prezydenta takiej możliwości" - mówił Donald Tusk podczas spotkania w Senacie, na którym liderzy partii skupionych wokół niego podpisali umowę koalicyjną. Wyłamała się partia Razem Adriana Zandberga, która poprze rząd Tuska, ale nie wejdzie do ewentualnego rządu.
Dziś w południe w Senacie liderzy partii, które w wyborach zdobyły większość parlamentarną - przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk, przewodniczący Polski 2050 Szymon Hołownia, prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysław Kosiniak-Kamysz oraz współprzewodniczący Nowej Lewicy: Włodzimierz Czarzasty i Robert Biedroń parafowali umowę koalicyjną.
Jak już wcześniej ustalił Onet, do koalicji nie weszła partia Razem, która "wyłamała się" z bloku Nowej Lewicy.
Mimo tego wszystkich pięciu liderów wypowiadało się o tym, że "wznoszą się ponad podziały", że "to historyczny moment", "są zjednoczeni jak nigdy", ale i że jest to "umowa bardzo szerokiego kompromisu, z której nikt nie jest do końca zadowolony".
To wielka satysfakcja dla tu dziś zgromadzonych, że w przeddzień rocznicy niepodległości możemy przekazać dobrą, nacechowaną odpowiedzialnością za naszą ojczyznę nowinę
- oświadczył Donald Tusk.
Treść umowy koalicyjnej ma zostać opublikowana w całości. Jak mówili liderzy partii, po niełatwych rozmowach wybrano około 20 punktów zawierających cele, na które się zgadzali. Jedyny konkret na konferencji powiedział Robert Biedroń, który zapowiedział "rychłe zajęcie się" ustawą legalizującą aborcję oraz "rozdziałem państwa od kościoła".
Podali tylko jeden konkret. Mają zająć się Kościołem.
— Tomasz Sakiewicz (@TomaszSakiewicz) November 10, 2023