10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

Opozycja domaga się mediów przy granicy. W odpowiedzi premier pokazał publikację „Wyborczej”

Premier Mateusz Morawiecki odpowiedział opozycji, która wciąż domaga się obecności mediów przy granicy z Białorusią. - Są przykłady czystej propagandy, zafałszowania rzeczywistości. Oczywiście tego nie chcemy - mówił, pokazując publikację... "Gazety Wyborczej".

Premier Mateusz Morawiecki pokazywał przykład medialnej propagandy
Premier Mateusz Morawiecki pokazywał przykład medialnej propagandy
fot. TVP Info

Media przy granicy? Są wątpliwości...

Premier Mateusz Morawiecki odpowiadał dziś na pytania posłów dotyczące kryzysu migracyjnego przy granicy z Białorusią. Wiele pytań dotyczyło obecności dziennikarzy w strefie przygranicznej, gdzie obowiązuje stan wyjątkowy: szczególnie politycy opozycji apelowali o dopuszczenie przedstawicieli mediów do relacjonowania wydarzeń. 

- Dlaczego mamy pewne wątpliwości co do mediów? W przypadku stanu wyjątkowego i na Litwie są ograniczenia i w innych krajach są ograniczenia, to nie jest tak, że u nas jest jakaś wyjątkowa sytuacja

- odpowiedział premier.

- Spójrzcie państwo - powiedział premier, pokazując kartkę. - Jakiś prawdopodobnie białoruski funkcjonariusz wstrzykuje chłopcu, dramat, coś w rodzaju jakiegoś gazu łzawiącego, żeby potem pokazać mediom, jak on jest poszkodowany, a później jest jakby zafałszowana rzeczywistość. Tu jest rzeczywistość, tu jest propaganda. On potem jest pokazany, jako ofiara polskiej policji, która broni się przed migrantami gazem łzawiącym. 

Przykład propagandy

Na nagraniu, które trafiło do sieci, widać, jak jeden z uchodźców dmucha dziecku dymem papierosowym w oczy, by wywołać łzawienie. Następnie, jak podaje kanał Nexta, mieli oni udzielać wywiadu. Być może taki "efekt specjalny" był im potrzebny do tego, by wzmocnić narrację kreowaną przez reżim Alaksandra Łukaszenki, odpowiedzialny za kryzys przy granicy z Polską. 

Premier Morawiecki pokazywał późniejszą publikację "Gazety Wyborczej", która  napisała o "użyciu gazu łzawiącego" przez polskie służby, ilustrując to zdjęciem... tego samego chłopca, któremu dmuchano dymem w oczy. 

- Gaz łzawiący jest dobrym środkiem, który ma odepchnąć ten szturm. Chcę przypomnieć, że chwaleni przez was partnerzy z zachodu (Niemcy, Holendrzy, Francuzi) są 15 razy bardziej brutalni w dużo bardziej pokojowych sytuacjach. Spójrzcie sobie na pałowanie, na zabitych ludzi w demonstracjach żółtych kamizelek we Francji

- wskazywał premier, dodając:

Są przykłady czystej propagandy, zafałszowania rzeczywistości. Oczywiście tego nie chcemy. Przed tym się bronimy, pamiętamy jak amerykanie poprzez to przegrali wojnę w Wietnamie, wiemy o tym z historii doskonale. 

 



Źródło: niezalezna.pl

#kryzys migracyjny #Gazeta Wyborcza #Mateusz Morawiecki

Michał Kowalczyk