"To zaangażowanie sądu w kampanię wyborczą Tuska, PO i PSL-u. Instytucje kontrolowane przez te partie współfinansowały film pani Holland" - tak postanowienie sądu zakazujące mu mówić o twórczości Agnieszki Holland skomentował minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
Warszawski Sąd Okręgowy zakazał Zbigniewowi Ziobrze publicznego wypowiadania się na temat reżyserki Agnieszki Holland i jej twórczości. Rozstrzygnięcie to zapadło po wniosku reżyserki o zabezpieczenia roszczeń o ochronę dóbr osobistych. Do wyroku odniósł się już publicznie minister sprawiedliwości.
"Zdaniem sądu, pani Agnieszka Holland może porównywać polskich żołnierzy i funkcjonariuszy Straży Granicznej do bandytów, sadystów i niemieckich nazistów. Może mówić o demokratycznie wybranych w Polsce, że są brunatną hołotą. Natomiast ja nie mogę odpowiedzieć na te słowa, stając w obronie funkcjonariuszy, którzy są tak okropnie przez nią wyzywani i obrażani" - powiedział Zbigniew Ziobro podczas konferencji prasowej w Zakliczynie.
To rozstrzygnięcie sądu jest zamachem na wolność słowa i wolność debaty publicznej w Polsce, którą gwarantuje nam konstytucja. To zaangażowanie sądu w kampanię wyborczą Tuska, PO i PSL-u. Instytucje kontrolowane przez te partie współfinansowały film pani Holland. Dlatego chcą nam zamknąć usta. Nie zamkną. Nie damy się zastraszyć. Nie pozwolimy, aby komunistyczną cenzurę wprowadzano do debaty publicznej w Polsce.
Prokurator generalny poruszył także kwestię... rodziny.
Moja mama w latach 50. będąc dzieckiem była wytykana jako dziecko bandyty i nazisty z tego powodu, że propagandziści stalinowscy tacy jak Henryk Holland, ojciec pani Holland, w swoich mediach pisali o polskich żołnierzach AK jako bandytach, nazistach czy faszystach.
Konferencja prasowa w Zakliczynie https://t.co/AGLk5QIgw0
— Zbigniew Ziobro | SP (@ZiobroPL) September 26, 2023