W nocy z 24 na 25 grudnia, gdy Polacy zasiadali do wigilijnych stołów, polska przestrzeń powietrzna została naruszona przez około 60 obiektów nadlatujących z terenu Białorusi. Jak podało Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych, systemy radarowe monitorowały lot kilkudziesięciu obiektów, które wleciały nad terytorium Polski z Białorusi. Oficjalny komunikat wojska mówił o prawdopodobnych balonach przemytniczych, poruszających się z wiatrem. Służbom do tej pory udało się odnaleźć jedynie kilka z około sześćdziesięciu obiektów.
Głos w sprawie zabierają politycy opozycji. Europoseł PiS Michał Dworczyk zarzuca rządzącym schowanie głowy w piasek.
„Do Polski wleciało ok. 60 balonów z Białorusi - o których niewiele wiemy i z których tylko nieliczne zostały przechwycone. Tymczasem Tusk i jego ministrowie na święta po prostu zniknęli. Nawet tego nie zauważyli”
- czytamy.
„Być może uznali, że to balony sylwestrowe” - kpi polityk.
Dworczyk odniósł się też do działań Kancelarii Prezydenta w ostatnich kilkudziesięciu godzinach. „Prezydent, jako Zwierzchnik Sił Zbrojnych, pozostaje w stałym kontakcie z BBN i służbami, a żołnierzom Wojska Polskiego należą się podziękowania za obronę bezpieczeństwa państwa” - zapewnił.
„Rząd Tuska może i jest na świątecznych wakacjach, ale przynajmniej Pałac Prezydencki wie, czym są komunikacja i odpowiedzialność za państwo” podsumował we wpisie.