Jeden z największych ukraińskich kanałów na Telegramie – "Times of Ukraine" - który obserwuje ponad 2,5 miliona subskrybentów, opublikował mapę, na której widać było trajektorię lotu czterech niezidentyfikowanych obiektów, które wleciały w ukraińską przestrzeń powietrzną z terytorium Białorusi. Drony poruszały się wzdłuż granicy białorusko-ukraińskiej w kierunku zachodnim, zbliżając się do terytorium Polski.
"Times of Ukraine" napisał: "Do 4 dronów na Polskę: wszystkie pojawiły się z Białorusi i poruszają się tuż pod granicą".
Krótki wpis został zakończony komentarzem: "Wieczór coraz ciekawszy".
Na szczęście po godz. 22 okazało się, że prawdopodobnie wszystkie drony zostały zestrzelone przez ukraińską obronę przeciwlotniczą. Alarm przeciwlotniczy na Wołyniu odwołano.
Miniona noc i poranek również obfitowały w prowokacyjne działania ze strony Rosji i Białorusi.
W nocy z 24 na 25 grudnia około 60 balonów wleciało w naszą przestrzeń powietrzną z kierunku Białorusi. Jak dotąd - odnaleziono jedynie 4 z nich, wszystkie wyposażone były w urządzenia GPS. Mimo że nie stwierdzono bezpośredniego zagrożenia militarnego, dla zapewnienia bezpieczeństwa czasowo ograniczono ruch lotniczy nad częścią województwa podlaskiego.
Z kolei w świąteczny poranek polskie myśliwce F-16 musiały interweniować nad Morzem Bałtyckim. Poderwano je w celu przechwycenia, identyfikacji i eskortowania rosyjskiego samolotu rozpoznawczego, który leciał w pobliżu polskiej przestrzeni powietrznej nad wodami międzynarodowymi.
Masowy charakter naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej, jego wystąpienie w szczególnym czasie świątecznym, ocena aktywności rosyjskiego samolotu na Bałtyku, a także fakt, że do podobnych zdarzeń dochodziło w ostatnim czasie na Litwie, może wskazywać, że była to prowokacja pod przykryciem działania przemytniczego
- skomentowało Biuro Bezpieczeństwa Narodowego.