Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polityka

Prokuratura po 7 miesiącach wszczęła śledztwo ws. bezprawnego zatrzymania Romanowskiego. „Pokonamy to ZŁO"

- Po siedmiu miesiącach, wielokrotnych wnioskach o podjęcie czynności oraz zażaleniu na bezczynność, Prokuratura Krajowa  wszczęła śledztwo w sprawie bezprawnego pozbawienia wolności posła Marcina Romanowskiego w dniach 15-16.07.2024 r. - poinformował mec. Bartosz Lewandowski. Polityk, komentując ruch Prokuratury, wskazał, iż "to krok do przodu, pokazujący, że system nie jest niezniszczalny".

Prokuratura po siedmiu miesiącach wszczęła śledztwo ws. bezprawnego zatrzymania posła Romanowskiego 

Od grudnia ub.r. Marcin Romanowski przebywa na Węgrzech, a władze tego państwa udzieliły mu na jego wniosek azylu politycznego. Wcześniej, w czerwcu, doszło do jego bezprawnego zatrzymania, pomimo posiadanego immunitetu. Polityk złożył w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury. Jak ujawnił na portalu X mec. Bartosz Lewandowski, po siedmiu miesiącach Prokuratura Krajowa wszczęła śledztwo w tej sprawie. 

Reklama

"Po 7 miesiącach, wielokrotnych wnioskach o podjęcie czynności oraz zażaleniu na bezczynność, Prokuratura Krajowa  wszczęła śledztwo w sprawie bezprawnego pozbawienia wolności posła Marcina Romanowskiego w dniach 15-16.07.2024 r. i zatrzymania go, pomimo posiadanego immunitetu"

– wskazał prawnik.

Dodał, że "w zawiadomieniu skierowanym do Prokuratury w lipcu zeszłego roku poseł Romanowski zawiadomił o możliwości popełnienia przestępstwa przez Adama Bodnara, Dariusza Korneluka, Arkadiusza Myrchę, a także prokuratorów Zespołu Śledczego nr 2, którzy wspólnie i w porozumieniu, przekraczając swoje uprawnienia i niedopełniający obowiązków, doprowadzili do bezprawnego pozbawienia go wolności, mimo wiedzy o chroniącym go immunitecie zastępcy członka Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy". 

"Zawiadomienie obejmowało również autorów 2 nierzetelnych „opinii” zleconych w Ministerstwie Sprawiedliwości i przekazanych w dniu 12.07.2024 r. osobiście przez Adama Bodnara, które na dzień zatrzymania posła Romanowskiego nie były nawet podpisane, a które posłużyły jako uzasadnienia pozbawienia wolności. Bezprawność działań śledczych potwierdził Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa w Warszawie w listopadzie 2024 r. uznając, że zatrzymanie było nielegalne. Potwierdzało to wcześniej oficjalne stanowisko Przewodniczącego ZPRE"

– podkreślił.

Mec. Lewandowski wskazał, że pomimo złożenia przez niego wniosku o "przeniesienie sprawy do innej jednostki Prokuratury, śledztwo zostało wszczęte w Wydziale Spraw Wewnętrznych PK, które… podlega bezpośrednio Dariuszowi Kornelukowi objętego zawiadomieniem". 

Romanowski: "Presja ma sens" 

Poseł Marcin Romanowski odniósł się do wszczęcia śledztwa przez prokuraturę we wpisie opublikowanym na X. 

"Nawet w tak oczywiście politycznych sprawach widać, że ten beton można kruszyć. Zatrzymanie mnie i postawienie zarzutów odbyło się z rażącym naruszeniem prawa międzynarodowego – to pokazuje, jak działa ten system bezprawia. Ich celem nie była sprawiedliwość, ale polityczna zemsta i próba zastraszenia. Właśnie dlatego musiałem wyjechać za granicę – nie tylko żeby bronić się przed bezprawiem, ale by atakować tę zorganizowaną grupę przestępczą – Tuska, Bodnara et consortes"

– napisał.

Polityk podkreślił, że "nie tylko żaden z czynów, które mu zarzucają nie jest w ogóle przestępstwem, a niektórych zarzutów wstydziłby się nawet początkujący prawnik".

"Nie tylko złamali prawo międzynarodowe. W mojej sprawie doszło do całej masy bezprawia. Ale tu nie chodzi o prawo – oni liczyli, że wszystko zamkną pod dywanem, że będą mogli działać bezkarnie"

– wskazał.

W opinii Romanowskiego "presja ma sens", jednak zastrzegł, iż nie ma złudzeń.

"Nie spodziewam się żadnego rzetelnego, dynamicznego śledztwa - w końcu jest ono pod nadzorem jednego z głównych podejrzewanych – podającego się za Prokuratora Krajowego Korneluka. Ale to krok do przodu, pokazujący, że system nie jest niezniszczalny. Oni się nie zatrzymają – ale ja też nie. Razem pokonamy to ZŁO!"

– podsumował.

Reklama