„Katastrofa jest duża, ponieważ zagrożone są obszary Natura 2000, gdzie żyje chronione ptactwo” – podała dziś Joanna Kopczyńska, zastępca prezesa Wód Polskich ds. Zarządzania Środowiskiem Wodnym. Tymczasem prezydent Rafał Trzaskowski na konferencji zapowiedział, że nie ma mowy o żadnej katastrofie. Skąd taka pewność , skoro chwilę wcześniej sam stwierdził, że jest zbyt wcześnie, by cokolwiek powiedzieć?
Jak podała Kopczyńska, Wody Polskie udostępniły swój sprzęt pływający i w stałym kontakcie z Wojewódzkim Inspektoratem Ochrony Środowiska oraz Sanepidem monitorują sytuację. Na pytanie o to, jaki wpływ na okoliczną faunę i florę będzie miała ta sytuacja, przedstawicielka Wód Polskich odpowiedziała, że zależy od stężeń ścieków.
"Katastrofa jest duża, ponieważ zagrożone są obszary Natura 2000, gdzie żyje chronione ptactwo. To są ścieki z zakładów przemysłowych i szambiarek. Tak olbrzymi wyrzut ścieków może mieć w środowisku konsekwencje, których nie jesteśmy w stanie przewidzieć, na pewno w najbliższych godzinach nie da się tego powstrzymać"
- powiedziała Kopczyńska.
Na konferencji po posiedzeniu sztabu Trzaskowski zapewnił, że cały czas trwa praca nad oceną skutków awarii i jej przyczyn przez ekspertów.
Pytany przez dziennikarzy jak długo potrwa spust ścieków do Wisły odparł, że nie może udzielić takiej odpowiedzi, bo „nie da się teraz tego powiedzieć”.
"Jest w tej chwili za wcześnie, żeby mówić, jakie były przyczyny, ponieważ te przyczyny będą przez najbliższe godziny i dni ustalane" - zaznaczył.
Prezydent stolicy przyznał, że nie uda się naprawić kolektorów w ciągu kilku dni.
"To potrwa dłużej, ale będziemy dokładnie wiedzieć jak długo w ciągu najbliższych dni"
- zaznaczył. Zapewnił, że stołeczne władze szukają innowacyjnych rozwiązań.
Wezwaliśmy bardzo różnych ekspertów z różnych dziecin, i nad tym pracujemy dzień i noc – zapewnił.
"Wszyscy na poziomie roboczym staramy się współpracować" - dodał.
O awarii kolektorów przesyłających ścieki z części lewobrzeżnej Warszawy do oczyszczalni "Czajka" władze Warszawy powiadomiły mieszkańców w środę. Wskutek awarii zarząd Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji podjął decyzję o zrzucie nieczystości do Wisły.
Podczas konferencji w Płocku wojewoda mazowiecki Zdzisław Sipiera przekazał, że z uszkodzonego kolektora wyciekają ogromne ilości ścieków.
"To jest ponad 230 tysięcy metrów sześciennych na dobę. To są ogromne ilości"
- zaznaczył Sipiera.