Nie ma takiej możliwości. Nie zmusi pan przeciętnego obywatela, żeby raptem zużywał wody nie 150, tylko 100, czy 50 litrów. Nie miałby wtedy prawa się wykąpać, czy załatwić się. To by był kompletny idiotyzm, cofnęlibyśmy się chyba do średniowiecza - powiedział w rozmowie z Niezalezna.pl proszący o zachowanie anonimowości specjalista zajmujący się zaopatrzeniem w wodę i odprowadzaniem ścieków, odnosząc się do zapowiedzi Rafała Trzaskowskiego o zmniejszeniu wypływu ścieków do Wisły.
We wtorek rano doszło do awarii jednego z kolektorów przesyłającego ścieki z części lewobrzeżnej Warszawy do oczyszczalni "Czajka". Nieczystości wówczas skierowano do drugiego z kolektorów, który jednak w środę przestał funkcjonować. Wskutek awarii zarząd Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji podjął decyzję o kontrolowanym zrzucie nieczystości do Wisły - do rzeki trafia 3 tys. litrów nieczystości na sekundę.
Dzisiaj rano z udziałem Rafała Trzaskowskiego odbyła się narada w MPWiK.
Prezydent Warszawy zapewnił, że cały czas trwają prace nad usunięciem awarii kolektora, a na miejscu pracują najlepsi eksperci, m.in. z Politechniki Warszawskiej.
"Zleciłem MPWiK przeprowadzenie pomiarów wody w Wiśle na odcinku Warszawa-Płock i przygotowanie tymczasowego planu zmniejszenia wpływu ścieków do rzeki"
- poinformował na Twitterze.
Cały czas pracujemy nad usunięciem awarii kolektora, na miejscu pracują najlepsi eksperci, w tym z Politechniki Warszawskiej. Zleciłem MPWiK przeprowadzenie pomiarów wody w Wiśle na odcinku @warszawa-Płock i przygotowanie tymczasowego planu zmniejszenia wpływu ścieków do rzeki. pic.twitter.com/UBNJ7iKKwG
— Rafał Trzaskowski (@trzaskowski_) 29 sierpnia 2019
Zapewnienia prezydenta stolicy dotyczące zmniejszenia wypływu ścieków wydały się nam mało wiarygodne, więc poprosiliśmy o opinię w tej sprawie fachowca.
Proszący o zachowanie anonimowości specjalista, zajmujący się od lat zagadnieniami związanymi z zaopatrzeniem w wodę i odprowadzaniem ścieków ocenił, że nie da się tego zrobić i nie widzi powodu, żeby ludziom wprowadzać ograniczenia.
"Nie ma takiej możliwości. Nie zmusi pan przeciętnego obywatela, żeby w tej chwili raptem, szczególnie tak jak są te upały, żeby zużywał wody nie 150 litrów (tak, jak normalnie się liczy na jednego mieszkańca i dobę), tylko, żeby zużywał 100, czy 50 litrów. Nie miałby wtedy prawa się wykąpać, czy załatwić się. To by był kompletny idiotyzm, cofnęlibyśmy się chyba do średniowiecza"
- powiedział nasz rozmówca.
Komentujący dziwną twitterową deklarację Trzaskowskiego o planie zmniejszenia wypływu ścieków również mieli spore wątpliwości.
Co to znaczy "plan zmiejszenia wpływu ścieków" ? Pracownicy ratusza część wypiją ?
— Rob (@RobRodruk) 29 sierpnia 2019
„przygotowanie tymczasowego planu zmniejszenia wpływu...” człowieku, to nowomowa jakaś jest a problem poważny, poza tym wypływu, nie wpływu @trzaskowski_ Wyrzucic figurantów politycznych a zatrudnić specjalistów trzeba w tym interesie!
— romanzs (@romanzs) 29 sierpnia 2019
Urobiony jest Pan po łokcie... Szkoda, że cały czas, w niezbyt szlachetnym materiale.
— Maciej Ul. ?? (@Maciej_Ul) 29 sierpnia 2019