"To jest bardzo głęboki, strategiczny błąd popełniony przez pana Zełenskiego. Mam nadzieję, że pan Zełenski i jego doradcy zrozumieją, że bez wsparcia Polski Ukraina straci niepodległość, a nie ją odzyska" - stwierdził w programie "W punkt" były szef MON Antoni Macierewicz. W rozmowie z Katarzyną Gójską ocenił w ten sposób fakt obrania kierunku na sojusz ukraińsko-niemiecki przez prezydenta Ukrainy. Zdaniem Macierewicza koncepcja ta jest wymierzona przeciw Polsce, "a co gorsza także przeciw samej Ukrainie".
Rozmowa w studiu Telewizji Republika rozpoczęła się od tematu najbardziej gorącego - ataku terrorystów Hamasu na cele w Izraelu i odpowiedzi na nie. "Jaka lekcja płynie dla nas z dramatycznych doświadczeń izraelskich?" - pytała Katarzyna Gójska, przypominając przy tym o finansowanych głównie z zewnątrz kilkumiesięcznych protestach destabilizujących rząd Izraela (w tym wezwaniach np. rekrutów, aby nie stawiali się do wojska). Podobne wydarzenia miały przecież miejsce także w Polsce.
"Bardzo trafna uwaga i pytanie" - stwierdził Antoni Macierewicz. "Nie ma wątpliwości, że ta operacja ma na celu zmianę struktury geopolitycznej. Na odsunięcie USA od Ukrainy i zajęcie się Izraelem. Są bardzo silne przesłanki wskazujące na to, że Rosja brała w tej operacji udział" - podkreślił
I wymienił je: destrukcja wojska, destabilizacja rządu, dezinformacja, to klasyczny pierwszy element strategii Rosji wprowadzonej od 2012 roku. Jako drugi element wskazujący na Rosję wskazał na podwójne działanie: ataki dywersyjne wewnątrz armii na równi z atakami rakietowymi. To tez przykład rosyjskiej doktryny.
Macierewicz zwrócił uwagę, że półtora miliona obywateli Izraela to osoby, które przybyły z Federacji Rosyjskiej, są zatem "specjalną" częścią ludności. Przypomniał też, że Rosja w tej kwestii wypowiedziała się jednoznacznie: trzeba doprowadzić do rozmów, a Rosja ma w nich uczestniczyć.
Były szef MON skomentował też niedawne wypowiedzi Wołodymyra Zełenskiego, który kontrowersyjnie i prowokacyjnie wypowiadał się w temacie relacji polsko-rosyjskich.
"Rzeczywiście jest tak, że to działanie prezydenta Zełenskiego sprawiło, że duża część Polaków została zszokowana, bo poświęciła w ciągu ostatnich dwóch lat olbrzymią część swego życia dla pomocy Ukraińcom. (...) Państwo polskie jest jednoznaczne, będziemy Ukrainy bronili"
- podkreślił wiceszef PiS.
Ale nie może być tak, że będziemy akceptowali linię zaczętą przez pana prezydenta Zełenskiego na sojusz ukraińsko-niemiecki. Nie możemy z dwóch powodów. Po pierwsze, bo jest skierowany przeciwko Polsce. Po drugie i to jest najważniejsze, bo jest w istocie skierowany przeciwko Ukrainie. Nie ma wątpliwości, że jeśli dostaną władze na Ukrainie, to po prostu ją Rosjanom sprzedadzą i doprowadzą do sytuacji, w której Polska znajdzie się w jeszcze bardziej dramatycznej sytuacji. To jest bardzo głęboki, strategiczny błąd popełniony przez pana Zełenskiego. Mam nadzieję, że pan Zełenski i jego doradcy zrozumieją, że bez wsparcia Polski Ukraina straci niepodległość, a nie ją odzyska.