"Polska przystępując do UE, nie zgadzała się w żaden sposób na to, aby ktokolwiek mógł ingerować w kwestie polskiego sądownictwa. Teraz ta grupka sędziów, siejących zamieszanie, ma duże poparcie wśród unijnych polityków, głównie tych w Berlinie. Musimy być jednak konsekwentni"- mówił na na antenie TVP Info Arkadiusz Mularczyk. Polityk był gościem red. Michała Rachonia w programie #Jedziemy.
Jak przypomniał red. Rachoń, w czasach III Rzeczypospolitej, nikt nie kwestionował powołania poszczególnych sędziów - do momentu, aż sędziowie komunistyczni zaczęli podważać powołania sędziów w Polsce demokratycznej.
"To absolutny rekord historii, kiedy nie tylko w sądownictwie, ale i polityce były osoby aparatu komunistycznego - np. Leszek Miller. Bronią tej demokracji przed rządami, które tej demokracji właśnie się domagają"
- stwierdził wiceszef dyplomacji.
"Cała grupa sędziów wybrana jeszcze przez Radę Państwa - oni dziś rzekomo bronią praworządności przed sędziami, którzy zostali powołani przez legalny KRS, prezydenta. Cała procedura jest zgodna z prawem, przewidziana przez polską Konstytucję. Jest jednak grupa sędziów, która chce wywrócić system. Oni chcą mieć prawa do mówienia tego, kto sędzią jest, a kto nim nie jest"
- kontynuował Mularczyk.
Prowadzący program zaznaczył, że w Sądzie Najwyższym trwa właśnie otwarty konflikt. Rozgrywa się on między "starymi" i "nowymi sędziami". Arkadiusz Mularczyk w odpowiedzi na to, jak z tego konfliktu można wyjść, odparł:
"O tym rozmawiamy od dłuższego czasu, że ta grupa "starych" sędziów, która ma kontakt z unijnymi komisarzami, chce wymusić na polskim państwie jakieś zmiany. Szantażując środkami z UE. Dopiero kolejne wybory będą mogły przesądzić, aby można było doprowadzić do sytuacji, że to naród poprzez swoich przedstawicieli będzie mogło przeprowadzać reformy. Sytuacja jest absolutnie patologiczna, bo nie ma chyba innego kraju w UE, żeby procedury tak przebiegały. Nie ma innej opozycji, która ciągle jest przeciwko swojemu państwu".
Wiceszef dyplomacji został zapytany również o to, czy jest przewidywane rozwiązanie konfliktu drogą dyplomatyczną. Należy tu jednak zaznaczyć, iż chodzi o polski wymiar sprawiedliwości, w czego nikt z zewnątrz nie powinien ingerować.
"Oczywiście, Polska przystępując do UE, nie zgadzała się w żaden sposób na to, aby ktokolwiek mógł to ingerować. Teraz ta grupka ma duże poparcie wśród unijnych polityków, głównie tych w Berlinie. Musimy być jednak konsekwentni. Musimy tłumaczyć naszym partnerom w Europie do czego ta sytuacja prowadzi. Dyplomacja musi być naprawdę aktywna"
- brzmiała odpowiedź.
Red. Rachoń zapytał swojego rozmówcy, na jakim etapie rozmów z Komisją Europejską, Polska jest teraz.
"Te rozmowy będzie prowadził minister Szynkowski vel Sęk. Mam takie przekonanie, że ta komunikacja mogła być lepsza, przede wszystkim ze strony ministerstwa sprawiedliwości. Należało się więcej spotykać, szukać sojuszników, ale to jest pole, które można jeszcze nadrobić. KE ma świadomość, że te zmiany, które w Polsce występują, muszą być w jakiś sposób dogadane. To jest sytuacja niedopuszczalna, ale Polska jest dziś zakładnikiem tej sytuacji"
- odpowiedział Arkadiusz Mularczyk.