Reasumpcja głosowania nad odroczeniem obrad Sejmu, rezygnujący z członkostwa w Porozumieniu wiceminister Marcin Ociepa, w końcu przegłosowany większością sejmową projekt nowelizacji ustawy medialnej. Wszystko to żywo na Twitterze komentuje redaktor naczelny "Newsweeka" Tomasz Lis. Jego rozgoryczenie zdaje się być bliskie stanu krytycznego. Pisze o zdrajcach, przestępcach, zgwałceniu, opluciu i upokorzeniu.
W ponownym głosowaniu wniosku (po zarządzonej reasumpcji przez marszałek Sejmu Elżbietę Witek) o odroczenie posiedzenia za było 225 posłów, 229 przeciw, 1 osoba wstrzymała się od głosu, a 5 posłów nie głosowało. W głosowaniu nad pierwotnym wnioskiem wygrała opozycja, jednak marszałek Witek tłumaczyła po kilkudziesięciominutowej przerwie, co wpłynęło na decyzję o powtórzeniu głosowania.
Opozycja i sprzyjający jej w sieci rozdzierali szaty nad decyzją marszałek. Po tym, oliwy do ognia dolał Marcin Ociepa.
"Wierzę, że silnej Polsce może służyć tylko rząd Zjednoczonej Prawicy. W związku z różnicą zdań co do wizji przyszłości partii Porozumienie, a szczególnie jaką większość należy budować w tym i kolejnym parlamencie, podjąłem decyzję o rezygnacji z członkostwa w partii"
- napisał na Twitterze poseł Marcin Ociepa.
Na domiar wszystkiego, Sejm przegłosował większością głosów projekt nowelizacji ustawy medialnej. Po wygranym przez PiS głosowaniu Suski zapowiedział już, że zgłoszona zostanie w Senacie poprawka do ustawy medialnej.
Chodzi o to, aby nadawcy, którzy mają koncesje satelitarne, nie musieli spełniać wymogu 49 proc. kapitału spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego, byście nie mówili, że chcemy likwidować TVN24
- przekazał Suski (PiS).
Nie bez powodu a artykule zbieramy wyłącznie wpisy Tomasza Lisa. Naczelny "Newsweeka" popełnił ich dzisiaj kilkadziesiąt. Wszystkie, jak łatwo się domyślić, utrzymane są w podobnym tonie. Redaktor pisze o zdrajcach, przestępcach, zgwałceniu, opluciu czy upokorzeniu. Z uwagi na mnogość wpisów, przedstawiamy wyłącznie te z ostatniej godziny. Tweety są autorstwa tylko Tomasza Lisa, choć na samym profilu redaktora, widnieje wiele innych podanych dalej.