W Senacie IX kadencji, wskutek funkcjonowania tzw. paktu senackiego, większość posiadają partie opozycyjne i ich niezrzeszeni akolici, mimo że to Prawo i Sprawiedliwość jest najliczniejszym senackim klubem, posiadającym 46 mandaty w 100-osobowej izbie.
Przed nadchodzącymi wyborami opozycja również planuje zawiązać pakt senacki - już na poziomie okręgów wyborczych. Zakłada on, że ugrupowania te nie będą wystawiać przeciw sobie kandydatów w wyborach do Senatu, ale we wszystkich okręgach wystawią wspólnych kandydatów. Będą oni wywodzić się ze wszystkich ugrupowań w proporcji proporcjonalnej do sondażowego poparcia dla każdego z nich oraz przy uwzględnieniu największych szans w określonym okręgu. Pierwszeństwo w kandydowaniu w ramach paktu będą mieli obecni senatorowie, należący do klubów opozycyjnych.
Prawo i Sprawiedliwość nie składa jednak broni w walce o Senat. Zdaniem byłego marszałka wyższej izby parlamentu, Stanisława Karczewskiego, przejęcie władzy przez PiS w Senacie jest możliwe.
- Bardzo starannie dobieramy kandydatów, wszyscy mówią o pakcie senackim, nikt nie mówi [o działaniach PiS] i chyba dobrze, bo my w ciszy, w spokoju dobieramy kandydatów, muszę powiedzieć, że jesteśmy bardzo zaawansowani i ja patrzę optymistycznie również na wynik wyborów do Senatu, choć Sejm jest dla nas priorytetem
- powiedział Karczewski w Polsat News.
- Bardzo chciałbym, żeby Prawo i Sprawiedliwość, Zjednoczona Prawica, osiągnęła wynik 50+, jest [to wynik] do zrobienia realnie, ostatnie wybory również to pokazały, popełniliśmy kilka, sześć, siedem błędów, również personalnych
– dodał.