Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Grodzki chce ustalić, kto ile może zarabiać? Marszałek Senatu ogłosił zaskakujący pomysł

Na zaskakujący pomysł wpadł marszałek Senatu Tomasz Grodzki. Przy okazji kwestii podwyżek dla polityków wymyślił, że powołany zostanie senacki zespół, który przygotuje projekt regulujący płace w sektorze publicznym. - W II RP każdy od początku swojej kariery wiedział, że jak idzie na robotnika, będzie zarabiał maksymalnie tyle, jak na maszynistę - tyle (...) I wszyscy wiedzieli, mogli sobie zaplanować swoją przyszłość - argumentował Grodzki.

Tomasz Grodzki
Tomasz Grodzki
Tomasz Hamrat/Gazeta Polska

W piątek w Dzienniku Ustaw ukazało się rozporządzenie prezydenta, które wprowadza podwyżki m.in. dla premiera, marszałków Sejmu i Senatu i innych osób zajmujących kierownicze stanowiska w państwie, w tym podsekretarzy stanu (wiceministrów). Dzięki rozporządzeniu wzrosną także uposażenia parlamentarzystów, ponieważ - zgodnie z ustawą o wykonywaniu mandatu posła i senatora - ich uposażenie odpowiada 80 proc. wysokości wynagrodzenia podsekretarza stanu (z wyłączeniem dodatku z tytułu wysługi lat), ustalonego na podstawie rozporządzenia prezydenta. Dodatkowo, PiS złożyło w Sejmie projekt ustawy, która ma podnieść wynagrodzenie prezydenta RP oraz samorządowców.

Przeciwko planowanym podwyżkom jest Koalicja Obywatelska, która złożyła w Sejmie projekt mający na celu zablokowanie wzrostu wynagrodzeń polityków. Przynajmniej oficjalnie...

Ale wiceminister w Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej Waldemar Buda ujawnił treść SMS-a od posła opozycji, który wyraźnie zgadza się z podwyżkami. - Tylko się nie cofnijmy - pisze parlamentarzysta. "Mam jeszcze takie dwa, chyba wrzucę z nazwiskami" - dodaje wiceminister Buda.

Regulacja płac?

Jeszcze inny pomysł ma Tomasz Grodzki. Marszałek Senatu ogłosił inicjatywę na rzecz całościowego uregulowania kwestii płac w sektorze publicznym. Powołany zostanie... senacki zespół. Po co?

- Powołamy zespół ekspercki i chcemy przygotować rzeczywiście prawdziwą reformę wynagrodzeń w Rzeczpospolitej, ale nie mówię tu tylko o politykach, żeby było jasne, nie mówię tylko o samorządowcach, nie mówię tylko o budżetówce. Chcemy przygotować system trochę wzorowany na II Rzeczpospolitej, gdzie to było zdecydowanie bardziej przejrzyste i zrozumiałe

 - powiedział Grodzki na briefingu dla prasy.

Wówczas - jak mówił - "każdy od początku swojej kariery wiedział, że jak idzie na robotnika, będzie zarabiał maksymalnie tyle, jak na maszynistę - tyle, jak na pułkownika Wojska Polskiego - tyle, a jak na nauczyciela - to tyle". - I wszyscy wiedzieli, mogli sobie zaplanować swoją przyszłość - dodał marszałek Senatu.

Według niego system miałby ruszyć od przyszłej kadencji Sejmu (obecna kończy się na jesieni 2023 roku).

- Chcemy to jako takie wiano Senatu wnieść dla przyszłych polityków wnieść, uproszczenie, transparentność i jakiś system wynagrodzeń, bo jak państwo prześledzicie, to w każdej dziedzinie te wynagrodzenia są bardzo różne. Są miliony dodatków, przywilejów, miliony jakiś bonusów i tak naprawdę czasami człowiek nie wie ile dostanie w swoim zakładzie pracy, bo ten system jest naprawdę bardzo pokomplikowany, co wynika z wielu lat różnych negocjacji między związkami - jedne były bardziej owocne, coś tam wynegocjowali, inne mniej i w ten sposób narodziły się spore nierówności, które chcielibyśmy, żeby zostały zniwelowane

 - mówił Grodzki.

Poinformował, że w skład zespołu mieliby wejść senatorowie wszystkich ugrupowań oraz eksperci. Na czele zespołu miałby stanąć senator KO Adam Szejnfeld. 

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl

#Tomasz Grodzki #zarobki

Michał Kowalczyk