Rada Europejska jednogłośnie przyjęła kandydaturę Ursuli von der Leyen na szefową Komisji Europejską. Czy jednak zdanie RE podzieli Parlament Europejski i przegłosuje niemiecką minister obrony na przewodniczącą w Berlaymont? Zdaniem polskiego eurodeputowanego, Ryszarda Czarneckiego, może być z tym problem. - Socjaliści mogą uznać, że owszem - to stanowisko przynależy chadecji - ale nie może to być pani von der Leyen, tylko jakiś inny kandydat EPL - powiedział Czarnecki.
Po trzydniowych obradach, Rada Europejska zdecydowała niemal jednogłośnie (przy jednym głosie wstrzymującym) o wskazaniu Ursuli von der Leyen, niemieckiej minister obrony, na przewodniczącą Komisji Europejskiej. Tę nominację musi jeszcze zatwierdzić jednak Parlament Europejski bezwzględną większością głosów. I może to wcale nie być tylko formalność. Głosowanie zaplanowano na 17 lipca.
Eurodeputowany Ryszard Czarnecki, pytany dziś w Polskim Radiu o szanse von der Leyen przed Parlamentem Europejskim, stwierdził, że "może być problem".
- Mamy oświadczenie oficjalne przewodniczącej frakcji socjalistów w Parlamencie Europejskim, Hiszpanki Iratxe Garcii, która oświadczyła, że socjaliści będą głosować przeciwko tej kandydaturze
- powiedział.
- To może być mechanizm, który uruchomiono wobec pana [Siergieja] Staniszewa. Staniszew, były premier Bułgarii, był kandydatem ustalonym na szczycie Rady Europejskiej jako przewodniczący PE. Socjaliści się zbuntowali i nie chcieli kandydata z nowej Unii, z państw Europy Środkowo-Wschodniej i woleli Włocha [Davida Sassolego - red.]
- zauważył Czarnecki.
Według europosła, "socjaliści mogą uznać, że owszem - to stanowisko [szefa KE] przynależy chadecji - Europejskiej Partii Ludowej - ale nie może to być pani Ursula Gertrud von der Leyen z domu Albrecht, tylko jakiś inny kandydat EPL".
- W tej sprawie będą do nas przychodzić o głosy, do Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, żeby panią minister obrony Niemiec na szefową Komisji Europejskiej poprzeć
- dodał Ryszard Czarnecki.