Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Ale się porobiło! Kopacz ma żal do Schetyny. Nie chce być... druga! Szykuje się partyjna wojenka

Zaledwie kilka dni temu Ewa Kopacz uchyliła rąbka tajemnicy na temat swoich politycznych planów na najbliższe lata, a już okazało się, że szykuje się niemały skandal. Była premier potwierdziła, że rozważa start w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Wszystko wskazuje jednak na to, że nie ma ona raczej co liczyć na wyborczą „jedynkę”. Oj srogo dostało się za to Grzegorzowi Schetynie.

Ewa Kopacz i "mistrz drugiego planu" Grzegorz Schetyna
Ewa Kopacz i "mistrz drugiego planu" Grzegorz Schetyna
Tomasz Hamrat/Gazeta Polska

Wszystko zaczęło się od tego, że kilka dni temu Ewa Kopacz ujawniła, że bierze poważnie pod uwagę start w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Już wówczas był pewien problem, bowiem nie było nawet wiadomo, czy taki plan jest zbieżny z linią partii. Okazało się, że do tej pory o ewentualnym kandydowaniu w eurowyborach nikt z Platformy z Ewą Kopacz nie rozmawiał. 

Skoro jednak taka deklaracja padła z ust samej Kopacz, jej nazwisko błyskawicznie trafiło na polityczną giełdę. I nagle pojawił się kolejny problem. Okazuje się, że nawet jeśli Platforma zdecyduje się wystawić byłą premier do eurowyborów, może się okazać, że nie będzie ona kandydować z pierwszego miejsca na liście.

Taki scenariusz wyraźnie nie przypadł Ewie Kopacz do gustu. Wyraz swojej frustracji dała na łamach Onetu.

Przypomnę, że w ostatnich wyborach startowałam z Warszawy i mój wynik był najlepszy, jeśli chodzi o ludzi, którzy dostali się do parlamentu. Chciałabym… Czekam, jeśli ta wiadomość się potwierdzi [że to Cimoszewicz miałby startować z pierwszego miejsca na liście PO w Warszawie w wyborach do Parlamentu Europejskiego – przyp. red.], żeby Grzegorz Schetyna odpowiedział na proste pytanie, dlaczego jego premier jest dopiero na drugim miejscu, jeśli jest to prawdą.
- żaliła się Ewa Kopacz w rozmowie z Agnieszką Burzyńską.
 
Była premier szybko jednak zaczęła zaklinać rzeczywistość i próbowała nawet robić dobrą minę do złej gry. Mocno dostało się też samemu Schetynie. Ewa Kopacz wypomniała mu, że... był on ministrem w jej rządzie i „dobrze o tym wie”. Szykuje się kolejna partyjna wojenka?

Chciałabym, żebyśmy poczekali do momentu, kiedy listy będą ustalone. Jestem osobą, która jeśli się zdecyduje, to na ten mandat będzie ciężko pracować. Jeśli się zdecyduję, jeśli będę po rozmowie z szefem mojej partii, który mi zaproponuje taką a nie inną pozycję. Dlaczego Małopolskę? Co ja mam wspólnego z Małopolską? Grzegorz Schetyna jest osobą, która w polityce była ministrem w moim rządzie. Dobrze o tym wie. I mam nadzieję, że jest tą osobą, która bardzo dokładnie potrafi liczyć i wie, że potencjał polityków mierzy się ich wynikami wyborczymi z ostatnich wyborów. W związku z tym to PO powinna stawiać na tych kandydatów, którzy są w stanie zoptymalizować wynik.
- mówiła Ewa Kopacz.

 



Źródło: niezalezna.pl, Onet, 300polityka.pl

#Ewa Kopacz #Grzegorz Schetyna #Parlament Europejski #wybory

redakcja