Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polityka

Tusk „przewiduje” przyszłość. Mówi też o tym, że PiS... „zmarnował europejskie pieniądze”

Platforma Obywatelska z jej liderem - Donaldem Tuskiem na czele nie zwalnia tempa w pre-kampanii wyborczej. Polityk tym razem udał się do Konstantynowa Łódzkiego, skąd rzekomo miał dostać tysiące maili i wiadomości o tym, jak źle prosperuje w tym obszarze gospodarka. Nowością nie jest, że szef PO nie jest w stanie podarować sobie żadnej okazji, aby skrytykować obecną władzę. "Za rok nie będzie czego zbierać, jeśli nie ogarną się ci u góry, jeśli nie przestaną zajmować się tylko polityką i kampanią" - straszył podczas briefingu tych, którzy wzięli w nim udział.

W Konstantynowie Łódzkim samozwańczy lider totalnej opozycji udał się do zakładu włókienniczego Biliński. Jak przekonywał, nieustannie dostaje sygnały od przedsiębiorców nie tylko z branży włókienniczej, ale także m.in. ceramicznej, o wzrostach cen gazu, które za chwilę - jak twierdzi - "doprowadzą do tego, że kilkaset, może kilka tysięcy ludzi pójdzie na bruk".

Reklama

"To nie są żarty. Jak do tego dołożymy też efekty Polskiego Ładu. Za chwilę od stycznia kolejna podwyżka do ZUS-u. Zaraz będziecie płacili 2500 zł więcej rocznie. Mówię o tych małych najdrobniejszych samozatrudnionych przedsiębiorcach, którzy wiążą ledwo koniec z końcem. Za rok nie będzie czego zbierać"

- mówił Tusk, wprawiając zgromadzonych w nastrój grozy.

Chyba przespał sporo czasu...

Zapomniał jednak wspomnieć o działaniach rządu podejmowanych w walce z panującą obecnie na całym świecie drożyzną - chociażby o tarczach antyinflacyjnych, w ramach których stosowana jest m.in. niższa stawka VAT na paliwa (8 proc. zamiast 23 proc.), stawka VAT na prąd i ciepło wynosi 5 proc., a stawka VAT na gaz wynosi 0 proc.

"Za rok nie będzie czego zbierać, jeśli nie ogarną się ci u góry, jeśli nie przestaną zajmować się tylko polityką i kampanią, tylko zrobią ten krok"

- tykał dalej rządzących.

W dalszej części swojego wystąpienia, zarzucił, że władze PiS na czele z Jarosławem Kaczyńskim,"zmarnowały europejskie pieniądze".

"Europejskie wzory są gotowe, już nie mówię o tych pieniądzach europejskich, które zmarnowali. Mówię o decyzjach, jakie robią w innych państwach, żeby ceny gazu były do zniesienia. To jest ostatni moment"

- przekonywał.

Nie mógł darować sobie również personalnej "wrzutki" - typowej dla niego - w stosunku do prezesa Jarosława Kaczyńskiego, który odwiedza dziś Nowy Targ i Nowy Sącz.

"Może prezes Kaczyński mnie słyszy, dzisiaj jest na południu Polski. Może by o tym porozmawiał z ludźmi. W końcu ma możliwość podejmowania decyzji. Chłopie zrób coś z tym, z gazem, żeby ludzie nie padli kompletnie na... Już nie chcę używać za mocnych słów. Przepraszam za emocje, ale naprawdę w ostatnich kilkunastu godzinach to jest decyzja rozpaczliwych maili, listów informacji. Zróbcie coś, bo naprawdę nie przeżyjemy"

- mówił, chcąc zachować emocjonalny ton.

SONDA
Wczytuję sondę...
Reklama