Głośnym echem odbijają się ostatnie wydarzenia wokół szefa PO - Donalda Tuska i jego reżimowych przyjaciół - Władimira Putina oraz Aleksandra Łukaszenki. Ten drugi w wywiadzie dla rosyjskiej agencji „Rossija Siegodnia”, przyznał, że Tusk jest "silnym politykiem". Zapewniał również, że opozycja może zwyciężyć przyszłe wybory, jeśli... Mińsk jej w tym pomoże.
Kilka tygodni temu na jaw wyszedł list, jaki Donald Tusk napisał w 2008 roku do rosyjskiego prezydenta - Putina.
W Pana wypowiedziach dostrzegłem zarówno dążenie do poszukiwania wzajemnie korzystnych rozwiązań na wszystkich płaszczyznach kontaktów, jak również gotowość do podejmowania trudnych tematów z uwzględnieniem wrażliwości strony polskiej"
- brzmi fragment.
Ponadto Tusk podkreślił, że "unijno-rosyjski dialog energetyczny sprzyja wypracowywaniu klarownych zasad współpracy", a "wspólnym mianownikiem (...) jest rozwinięta sieć ropociągów i gazociągów". Na koniec ówczesny szef rządu PO-PSL... zapraszał Putina do wizyty w Polsce.
Tusk zdaje się nie chce pamiętać swojej prorosyjskości, co też zarzuca rządom PiS. W jego ocenie, jest to właśnie ci politycy uprawiają "putinizm". Z odpowiedzią ruszyli młodzi działacze Stowarzyszenia "Dla Polski", którzy postanowili wziąć sprawy w swoje ręce i pokazać Polakom, jakie było nastawienie Donalda Tuska względem Rosji, gdy rządził. "PO na czele z Tuskiem przekroczyła już wszystkie granice hipokryzji" - odpowiadają na oskarżenia rzucane przez Tuska.
Internet od kilku dni huczy z powodu wywiadu z grudnia 2021 roku, którego propagandowej tubie Kremla udzielił Alaksandr Łukaszenka. Wywiad wywiadem, ale największe kontrowersje budzik fakt, że białoruski dyktator zaczął w pewnym momencie wychwalać Tuska i jego politykę.
"W Polsce jest silna opozycja, teraz trafił tam Donald Tusk"
- rzucił Łukaszenka.
Co więcej, zapewnił on, że gdyby opozycja zwróciła się do Mińska z prośbą o pomoc w przeprowadzeniu wyborów, byłby skory jej udzielić. Chwilę później nazwał lidera PO "silnym politykiem".